sobota, 21 grudnia, 2024
Strona głównaAktualnościAdam Bodziak: ksiądz Charamsa przekona już przekonanych

Adam Bodziak: ksiądz Charamsa przekona już przekonanych

Dlaczego dobre działania public relations są sztuką? Ponieważ powinny być bardzo kontekstowe, uzależnione od danej, specyficznej sytuacji. Pozornie to, co zrobił ksiądz Charamsa  w kategoriach czysto komunikacyjnych zostało rozegrane w przemyślany, profesjonalny sposób. Duchowny stopniował napięcie, odpowiednio do tematyki i czytelników różnych redakcji profilował przekaz. Wreszcie jako Grande Finale strategicznie zaplanowanej akcji zorganizował w rzymskiej kawiarni kojarzonej z filmami Felliniego konferencję prasową. Na tym wydarzeniu pojawił się wraz z narzeczonym, obaj zaprezentowali aktorski  wręcz kunszt występu. Nic dziwnego, że stało się to świetnym kąskiem dla fotografów.

To bliska perfekcji strategia, która rzecz jasna dała w efekcie światowy rozgłos. Ale moim zdaniem PR-owe laury należałyby się takiej akcji, gdyby dotyczyła nagłośnienia komercyjnych zagadnień. Pewnie też w wypadku prospołecznych, lecz nie tak kontrowersyjnych spraw tak przemyślane rozegranie komunikacji godne byłoby podziwu.

Jednak w PR kontekst robi wielką różnicę. Sprawa bardzo szlachetna – tolerancja dla osób LGBT, także duchownych, walka z hipokryzją hierarchii kościelnej – zainicjowana zostałała przez księdza, który – jak się okazuje – przez mnóstwo lat łamał zaprzysiężone przez siebie zasady celibatu. Równocześnie jako ktoś będący w elicie kościoła korzystał w pełni z tego, co oferuje Watykan swoim uzdolnionym duchownym. Wreszcie zapowiedział wydanie książki. Zapewne jako autor cel komercyjny osiągnie niebywały. I gdyby ocenić w kategoriach finansów należy się uznanie, zapewne książka księdza Charamsy sprzeda się świetnie. Jednak, gdy spojrzeć na całość przez pryzmat walki o szczytny cel aura wydarzenia mocno się psuje. Tworzy się wizerunek kogoś, kto działa w mocno wykalkulowany sposób, mając na końcu cel – sprzedaż książki.

Sądzę, że po kilkudniowym szumie niewiele się zmieni. Ludzie walczący o prawa mniejszości seksualnych będą redukować dysonans poznawczy, tym samym biorąc działania księdza za dobrą monetę. Ten sam mechanizm osobom o bardziej konserwatywnych przekonaniach każe akcentować dwuznaczność  działań księdza i spodziewaną sprzedaż jego książki. Dobra komunikacja powinna coś wnieść nowego. A tym razem, jak sądzę, każdy „obóz” umocni się na swoich pozycjach. Ksiądz Charamsa przekona już przekonanych…

Adam Bodziak, dyrektor zarządzający Green Light Public Relations

ZOSTAW KOMENTARZ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj