środa, 27 listopada, 2024
Strona głównaAktualnościKolejne wybory ośmieszają PR

Kolejne wybory ośmieszają PR

Czy „wieżyczka” zamiast gestów otwartości psuje odbiór Petru? Czy czerwona garsonka Premier Kopacz poprawi notowania PO? Czy PiS wygra wybory dzięki dobrze przepracowanym szkoleniom medialnym Beaty Szydło? Zdecydowanie nie, a niestety w komentarzach do ostatniej debaty słyszę takie tezy. Nie róbmy z PR narzędzia szarlatanów, bo to osłabia nasz wizerunek, odrywa od rzeczywistości i ośmiesza jako profesjonalistów.

Sam PR nigdy nie stworzy marki, ani nie sprzeda produktu, jakim jest polityk. Public relations było i jest częścią kompozycji marketingowej a dokładniej – narzędziem promocji, budowania reputacji partii i jej wyborców (np. czy inni będą się z nimi identyfikować?) oraz odpowiada za komunikowanie partii z wyborcami. PR pomaga też kierownictwu partii i jej strategom reklamowym zrozumieć wyborcę i jego potrzeby. Jeśli tak określimy naszą rolę, to jestem dumny z tego, że jestem PR-owcem. Sprowadzanie naszej pracy do trików, chwytów i manipulacji budzi mój niesmak. Tymczasem kolejne wybory niestety utrwalają taki obraz naszej pracy.

Nawiązując do „Gwiezdnych wojen” sam widzę, że po 8 latach „polityki ciepłej wody w kranie” ludzie potrzebują „nowej nadziei”. Chcą usłyszeć i zobaczyć kogoś, kto tę nadzieję obudzi. Polityk bez wizji i spójnych poglądów prędzej, czy później przepadnie. Według mnie PR może pomóc politykom w utrzymaniu wizualnej i werbalnej spójności, ale nic nie wskóra, jeśli produkt – jakim jest program wyborczy – jest słaby. Najlepsze stroje i błyskotliwe rekwizyty tylko ośmieszą kogoś, kto nie zbuduje więzi z wyborcami, nie przedstawi im konkretnych planów na przyszłość i nie zaangażuje ich do działania. PR może podpowiedzieć politykowi, gdzie jest jego lub jej wyborca i jak do niego trafić, ale nie zastąpi pomysłów na rozwój kraju i nie rozwiąże społecznych problemów.

Na początku swojej kariery w PR byłem uczony, że jeśli uznam, że produkt jest niedobry, to powinienem o tym powiedzieć jego producentowi. Wtedy producent powinien zmienić produkt, a nie sprzedawać go za wszelką cenę. Politycy już nie mają czasu na zmiany, choć większość z liderów, którzy wzięli udział we wtorkowej debacie, powinna usłyszeć, że król jest nagi. Przyczyną tego nie jest słaby PR.

Andrzej Godewski, partner Charyzma. Doradcy Komunikacji Biznesowej

Poprzedni artykuł
Następny artykuł

ZOSTAW KOMENTARZ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj