W Trybunie opublikowano wywiad z Piotrem Tymochowiczem na temat zachowania władz polskich w obliczu dwóch tragedii – wypadku autokaru we Francji i kataklizmu pod Częstochową.
Do Francji prezydent poleciał natychmiast, natomiast ofiar trąby powietrznej przez cały weekend nie odwiedził żaden liczący się polityk. O czym to świadczy – zapytuje dziennikarz, Jakub Rzekanowski. „Z dużym niesmakiem oglądam polityków na miejscu jakiejkolwiek tragedii. Kojarzy mi się to zawsze z budowaniem wizerunku, a nie z potrzebą serca. Czasami przypomina mi to syndrom hieny, w sensie wyłuskania korzyści medialnych. Natomiast trudno mi porównywać rozmiar obu tragedii (…), bo czym innym jest stracić życie, a czym innym stracić dom” – oświadcza Tymochowicz.
Uważa on, że wizyta prezydenta w Grenoble wpłynie pozytywnie na jego wizerunek, gdyż „miał zatroskaną minę i zdawał się przeżywać”, a polskie społeczeństwo jest wrażliwe na celebrowanie tragedii. Komentując zachowanie władz w kontekście obu wydarzeń, stwierdza, że prezydent i premier nie mają chyba dobrych doradców, gdyż „trzeba przynajmniej tworzyć wrażenie, że się równo traktuje ofiary różnych katastrof”. (jcm)