„Jeśli panna nie jest piękna i posażna, to powinna być przynajmniej sympatyczna” – cytatem z wystąpienia Władysława Bartoszewskiego rozpoczyna się artykuł w dzienniku Polska. Dotyczy on wizerunku naszego kraju za granicą, na który składają się nadal dawne stereotypy: „zimny, szary kraj, w którym ludzie jeżdżą po miastach furmankami i orzą pola pługiem ciągniętym przez konia” – pisze Grzegorz Rzeczkowski. Jego zdaniem jest to wynik małych nakładów przeznaczanych na promocję kraju, a także chaosu decyzyjnego. Wynika on z tego, że o promocji decydują „MSZ, Polska Organizacja Turystyczna, Państwowa Agencja Informacji i Inwestycji Zagranicznych, Instytut Adama Mickiewicza i Rada Promocji Polski, w której skład wchodzą przedstawiciele MSZ i resortów gospodarki, kultury oraz nauki”.
W artykule przedstawiono też rady Pawła Kastory ze Stowarzyszenia Agencji Reklamowych i Marka Kłoczko z Krajowej Izby Gospodarczej. Ich zdaniem kluczowym elementem strategii promocyjnej jest wybór jednej instytucji, która będzie za nią odpowiadała i określenie jej kompetencji. Specjaliści zauważają jednak, że nawet najlepsza strategia potrzebuje poparcia społecznego „Dlatego zanim zaczniemy się promować, potrzebna jest kampania adresowana do samych Polaków” – stwierdza Paweł Kastory. (psp)