„W dobie mediów społecznościowych marki muszą być bardziej autentyczne, działać tak, jak zapowiadały. Trzeba być tym, kim się deklaruje, że się chce być, bo sytuacje, w których marka rozmija się z obietnicami, nie będą już przez ludzi tolerowane” – powiedział w wywiadzie dla Parkietu Bob Bejan, szef ds. rozwoju międzynarodowej sieci agencji PR MSL Group.
Według Bejana firmy wciąż nie rozumieją, co może im się za pośrednictwem tych mediów przydarzyć. „W takiej sytuacji trzeba zmienić sposób organizacji korporacji. Przede wszystkim muszą one znacznie szybciej reagować na różne zdarzenia. A korporacje, jak wiadomo, nie lubią zmian” – mówi. Co ważne, pracownicy muszą w dobie social mediów oddzielać życie zawodowe od prywatnego, ale to „wymaga pewnego wyrafinowania”, którego brakuje ludziom młodym. Podkreśla przy tym, że relacja między marką a klientem musi być bardziej prawdziwa. Wówczas na rynku będzie mniej niepotrzebnego zamieszania, a firma będzie miała jasność co do tego, w jakim punkcie się znajduje. Potrzeba ta podyktowana jest również tym, że dziś oczekiwania odbiorców są zupełnie inne. Są bardziej aktywni niż kiedyś i wiedzą, czego chcą, a nawet potrafią się tego domagać. Mają władzę i oczekiwania” – zaznacza Bejan. I dodaje, że odbiorcy nie chcą już tylko siedzieć i oglądać – i to są zmiany, które mają „przeogromny wpływ na to, jak powinniśmy pracować w tej branży”. W tym sensie internet ma duży potencjał. „Wszyscy chcą dziś – i to jest największa zmiana – wszystkiego, w każdej chwili i w każdym miejscu” – zauważa przedstawiciel MSL Group. Na pytanie o ulubioną kampanię z ostatnich lat, wskazuje na skok ze stratosfery RedBulla. „To było coś” – mówi. Podejmując z kolei temat kryzysu, podkreślił, że branża ma w sobie wciąż dużo niepokoju i strachu. Ale, mimo to, zarabia i radzi sobie dobrze. Nie chce tylko się tym ekscytować. (es)
