Volkswagen przez dwa lata starał się ukrywać błąd w oprogramowaniu, przez który łatwo można było ukraść jego samochody. O utrzymanie tego faktu w tajemnicy producent zwrócił się nawet do sądu – podaje tvn24bis.pl.
Jak czytamy, pod koniec 2012 roku wadę odkryło trzech europejskich informatyków, którzy poinformowali o tym Volkswagena. Producent samochodów skorzystał z pomocy prawników, by nikt nie dowiedział się o tym błędzie. Za sprawą ugody sąd zezwolił jednak, by sprawa ujrzała światło dzienne.
Jak się okazuje, błąd znaleziono w kluczykach, w których są montowane specjalne chipy, takie same jak w przycisku zapłonu. Samochód ma zapalić dopiero wtedy, gdy chipy znajdują się blisko siebie. Według informatyków istnieje jednak sposób, aby obejść to zabezpieczenie. To trochę tak, jakby naszym hasłem był wyraz „hasło” – tłumaczy Flavio D. Garcia, jeden z informatyków pracujących na uniwersytecie w Birmingham.
W dalszej części artykułu tvn24bis.pl, informuje, że naukowcy nie od razu opublikowali swoje odkrycie. Najpierw dali producentowi dziewięć miesięcy na rozwiązanie problemu. W 2013 roku Volkswagen pozwał jednak informatyków i zablokował w sądzie publikacje dotyczące wad. Sąd początkowało stanął po stronie marki, ale ostatecznie doszło do ugody. (mw)