Na twitterowym koncie posłanki PiS Joanny Borowiak pojawił się kontrowersyjny wpis odnoszący się do osób biorących udział w ostatnich strajkach kobiet w Polsce. Jak przytacza wprost.pl, w treści można przeczytać: „Możecie sobie protestować ile chcecie. Jak powiedział Jarosław Kaczyński, zdanie narkomanek-prostytutek i zabójców dzieci nie będzie mieć wpływu na podejmowane decyzje”. Czytamy, że tweet został skrytykowany przez opozycję.
Źródło: twitter.com/BorowiakJoanna
Dalej dowiadujemy się, że sprawę skomentowała partia rządząca, która przekazała, że 26 października 2020 roku włamano się na konto posłanki PiS, która straciła dostęp do swojego profilu, a „zamieszczane na Twitterze treści nie są jej autorstwa”. Dodatkowo poinformowano, że „złożono zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa” – przytacza źródło.
Wprost.pl informuje, że doniesienia o włamaniu się na konto potwierdzili też rzeczniczka PiS, Anita Czerwińska, i poseł na Sejm RP Adam Andruszkiewicz, który potwierdził rzekome przestępstwo i przekazał, że sprawa została też zgłoszona do „administracji Twittera o pomoc w odzyskaniu konta” – czytamy.
Źródło: twitter.com/Andruszkiewicz1
Czytamy też, że całe zdarzenie na tym się nie zakończyło, ponieważ w w czwartek, 29 października 2020 roku na twitterowym koncie Borowiak pojawił się następny tweet, w którym przeczytać można: „Szanowni Państwo! Przypadkowo opublikowałam ten komentarz. To miało być w prywatnej wiadomości. Pozdrawiam serdecznie” – przytacza także źródło, zaznaczając, że wypowiedź ta wzbudziła dalsze spekulacje dotyczące tego, czy to kolejny przejaw włamania, czy posłanka PiS „zdecydowała się na nietypowe i nieco absurdalne tłumaczenia”.
Źródło: twitter.com/BorowiakJoanna
Dalej czytamy, że rzeczniczka PiS przypomniała później o wcześniejszej informacji dotyczącej włamania i przekazała, że „powiadomiona natychmiast administracja Twitter nie reaguje” – dowiadujemy się.
Źródło pisze też, że post Borowiak „zaczął już żyć własnym życiem” i był wielokrotnie powielany przez zwolenników i posłów opozycji. Czytamy również, że temat został poruszony też przez reportera RMF FM, Patryka Michalskiego, który z kolei na swoim koncie na Twitterze przekazał, że po rozmowie z parlamentarzystką nie ma wątpliwości, że „to nie są jej wpisy” – źródło przytacza zdanie Michalskiego.
Źródło: twitter.com/patrykmichalski
Proto.pl przeczytało również oświadczenie, które pojawiło się m.in. na facebookowym profilu Borowiak – dowiadujemy się z niego m.in., że treści zamieszczone na jej twitterowym koncie nie należą do polityk, wpisy „mają na celu dyskredytowanie” jej „jako posła na Sejm RP”, a „powielanie treści publikowanych przez cyberprzestępców na moim koncie jest nieuprawnione i krzywdzące” – pisze Joanna Borowiak.
Źródło: facebook.com/Joanna Borowiak Poseł na Sejm
(kd)