sobota, 23 listopada, 2024
Strona głównaAktualnościOdra w social mediach. "Nie szczepiłam i nie mam zamiaru"

Odra w social mediach. “Nie szczepiłam i nie mam zamiaru”

W ostatnim tygodniu lutego ponad 174 tysiące osób zachorowało w Polsce na grypę, lecz problematyka zdrowotna w mediach skupiona była wokół innego tematu. W tym samym czasie dotarły do nas bowiem pierwsze raporty o zwiększonej liczbie zachorowań na odrę w Niemczech. Internauci nad Wisłą zareagowali szybko. Rozgorzała dyskusja o rzeczywistym zagrożeniu epidemiologicznym dla Polski. Tylko w ciągu ostatnich dwóch tygodni temat odry Polacy w mediach społecznościowych poruszyli ponad 3 tysiące razy – pięciokrotnie więcej niż w poprzednich tygodniach. I choć lekarze uspokajają, to – jak wynika z monitoringu IMM – dyskusja o odrze pomogła odsłonić inny, być może poważniejszy problem.

Epidemia tylko medialna?

Jak dotąd, w Polsce potwierdzono 6 przypadków odry. Oznacza to, że na każdy przypadek przypadło niemal 500 internetowych komentarzy. Każdy, kto w ciągu ostatnich kilku dni zajrzał na Facebooka, miał bardzo duże szanse na przeczytanie choć jednej publikacji na temat choroby. Od 23 lutego do 4 marca ukazało się tam o niej ponad 1,5 tysiąca wpisów. Jednym z najczęściej udostępnianych artykułów o odrze był materiał portalu TVN24.pl. W tekście podano, że “od stycznia potwierdzono w Polsce 6 przypadków zachorowania na odrę”, a nagłówek na Facebooku alarmował: “Część z nich umrze, część – będzie miała powikłania”. Strach – uzasadniony bądź nie – przed chorobą spowodował, że linkami tego typu dzielono się nadzwyczaj chętnie, a dyskusja cały czas przybierała na sile.

Nie milczały także fora dyskusyjne. Na internetowym forum Gazety.pl pojawiły się chętnie komentowane wątki takie jak “Epidemia odry w Berlinie”, “Berlin a odra”, “Kolejne przypadki odry” czy “No i przyszła odra do PL”. Wiele z nich to tematy założone na subforach dla rodziców. w dyskusjach użytkowników serwisu ebobas.pl trafiliśmy na wątki takie jak “Czy grozi nam epidemia odry?”, a na forum FajnaMama.pl stwierdzano, że “Tu też odrą straszą”. Problem odry wywołał także burzliwe dyskusje na forach miast, w których potwierdzono przypadki tej choroby, m.in. w Zachodniopomorskiem.

 

“Szczepi tylko leming”?

Eksperci na razie uspokajają. Jak ocenił Jan Bondar, rzecznik Głównego Inspektoratu Sanitarnego w rozmowie z serwisem NaTemat.pl, epidemia w żadnym razie nam nie grozi. Z danych arodowego Instytutu Zdrowia Publicznego – Państwowego Zakładu Higieny wynika, że w Polsce przeciw odrze zaszczepionych jest ponad 95% populacji dzieci i młodzieży. Rzecznik GIS podkreśla jednak, że odejście od szczepień spowodowałoby natychmiastowy powrót tej choroby.

Tymczasem w Polsce – co ujawnił monitoring internetowej dyskusji o odrze – istnieje wiele aktywnych ruchów antyszczepionkowych. Dzięki coraz większej otwartości Polaków w mediach społecznościowych, a także dzięki masowym udostępnianiem publikacji na temat choroby powodwanym przez strach bądź chęć ostrzeżenia przed zagrożeniem (“Część z nich umrze”) głównie na forach dla rodziców – na światło dzienne coraz śmielej wychodzą na razie dość wątłe, lecz zdeterminowane głosy przeciwko szczepieniom. “Jeśli kochasz – nie szczep”, “Szczepi rodzic niedoinformowany, prawdziwy leming, który zamiast myśleć i samodzielnie poszukiwać wiedzy ślepo ufa władzy i autorytetom” – to tylko kilka cytatów z blogów i serwisów internetowych, które otwarcie nawołują do odwrotu od szczepień.

Tymczasem odwrót od szczepień jest drogą ku chorobie. Jak przypomina prof. dr hab. Andrzej Zieliński na stronach internetowych Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego – Państwowego Zakładu Higieny, w niektórych krajach, np. w Anglii i Francji, pod wpływem ruchów antyszczepionkowych zaniechano w pewnym okresie szczepień przeciw krztuścowi oraz szczepień przeciw odrze, śwince i różyczce. Doprowadziło to do szybkiego nawrotu tych chorób, wielu ciężkich powikłań i zgonów u dzieci. Masowe szczepienia szybko przywrócono.
 

Między wirusem a wiralem

Kiedy dyskusja o odrze rozgorzała nad Wisłą już na dobre, w sieci pojawił się film z fragmentem popularnego talk show Jimmy’ego Kimmela. Gospodarz zaprosił do programu lekarzy, którzy w nietypowy sposób zachęcali do szczepień i wytykali absurdalne teorie podnoszone przez zwolenników ruchów antyszczepionkowych. “Pamiętasz, jak miałeś polio? Nie pamiętasz, bo rodzice cię, k…a, zaszczepili” – dosadnie ujął sprawę jeden z zaproszonych lekarzy.

“Musiałem chodzić do szkoły przez 8 piep*** lat, jestem w połowie drugiego sezonu Breaking Bad, a teraz i tak muszę być tu i marnować swój jedyny wolny dzień, bo ty idziesz za radą jakiegoś kretyna, który przeczytał i sforwardował e-mailowy łańcuszek” – usłyszeliśmy z ekranu. Trudno o bardziej dosadne stanowisko wobec problemu szczepień. Trudno też o bardziej aktualny komentarz do dyskusji, która toczy się obecnie w polskich mediach społecznościowych. Film obejrzało już blisko 4 miliony internautów, a liczba widzów cały czas rośnie.
 

Iskra i beczka prochu

Najwięcej komentarzy, w których internauci użyli zwrotów typu “jestem przeciw szczepieniu”, “nie szczepię” i słów bliskoznacznych, pojawiło się… 27 lutego – w dniu, kiedy ogólnopolskie media poinformowały o pierwszym przypadku odry w Polsce (zachorowała dziewięcioletnia dziewczynka z Myśliborza). Nadal nie są to liczby zastraszająco wysokie – pojawia kilkadziesiąt deklaracji tego typu dziennie – lecz warto je obserwować i trzymać rękę na pulsie. Głosów przeciw szczepieniu jest bowiem obecnie kilkukrotnie więcej niż przed kilkoma tygodniami. Paradoksalnie, nagłaśniane przez media przypadki odry pomogły nie tyle w podkreśleniu konieczności szczepień (o czym przekonana jest zdecydowana większość Polaków), o ile w promocji ruchów antyszczepionkowych. Głosy przeciwników szczepień można usłyszeć coraz częściej. Jeżeli za internetowymi deklaracjami stoją rzeczywiste działania, są powody do obaw.
“Jestem za możliwością wyboru i prawem do pełnej informacji. Decyzja o nieszczepieniu dzieci wynika z moich osobistych przemyśleń, wiedzy i stylu życia. Nie przekonują mnie argumenty specjalistów, ani firm farmaceutycznych” – mówiła Karina Paczkowską z Fundacji “Klamra” w rozmowie z Dziennikiem Zachodnim. Podobną opinię wyrażają niektórzy uczestnicy forów dyskusyjnych: “W mojej szkole epidemia odry byla co 5 dni. Rodzice przyprowadzali dzieci do juz zarazonych,zeby zarazili sie i przechorowali wszyscy razem . Po co bylo przeciagac cos nieuchronnego? Chorowalismy i wyzdrowielismy i na trzepak!! teraz firmy farmaceutyczne placa za to by straszyc ludzi chorobami,ktore nie sa w zaden sposob smiertelne ani niebezpieczne. Geszeft ze szczepionkami to miliardy!!!!!! dolarow co rok”. “I nie, nie boję sie odry, ospy, grypy i innych chorób wymyślonych i nagłośnionych przez koncerny farmaceutyczne.” “Odra nie jest groźna, a szczepienia zabijają i okaleczają miliony zdrowych dzieci”. Opinii tego typu można znaleźć w sieci dużo więcej.
 

O szkodliwości herbaty

Zdecydowana większość Polaków w mediach społecznościowych kieruje się głosem rozsądku. w serwisie PogromcyMitówMedycznych.pl trafiliśmy na dyskusję o rzekomej szkodliwości szczepionek. “Mit ten jest dobrą egzemplifikacją błędu w myśleniu post hoc ergo propter hoc (łac. po tym, więc wskutek tego), gdzie wyciąga się wnioski na temat kauzalnego powiązania zdarzeń z samego tylko faktu, że jedno z nich wystąpiło po drugim. Okres podania szczepionki MMR i zauważenia pierwszych objawów autyzmu jest mniej więcej podobny, co może rodzić u niektórych rodziców wniosek, że to szczepionka spowodowała chorobę” – pisała jedna z dyskutantek. “Na zasadzie “po znaczy wskutek” herbata jest głównym sprawcą wypadków drogowych w Polsce – zapytajcie sami sprawców, co pili dnia poprzedniego” – wtórował jej komentujący sprawę dr. Ernest Piotr Kuchar.

Jak wynika z danych PZH, liczba przypadków zachorowań na odrę w Polsce jest kilkakrotnie razy niższa niż w innych krajach Unii Europejskiej, m.in. Francji, Wielkiej Brytanii czy Niemiec. Powiększająca się liczba zaszczepionych dzieci przyczyniła się do spadku liczby rejestrowanych przypadków odry. Lekarze są jednak zgodni, że odejście od szczepień spowodowałoby natychmiastowy powrót tej choroby.
 

Za…
1.    “We Wrocławiu przypadki zachorowań na odrę? Super! Można powiedzieć, że ruch antyszczepionkowy zaczyna odnosić pierwsze sukcesy. Szacun! :D” (Blabler)
2.    “Niech więcej matołów wierzy w te ruchy antyszczepionkowe NWO, WBH, CBŚ i inne bzdury.” (Twitter)
3.    “Dziwi mnie zachowanie rodziców którzy mając możliwość i dostęp do szczepionek nie zabezpieczają swoich dzieci przed poważnymi chorobami lub ich konsekwencjami” (ebobas.pl)
4.    “Ach, ci ludzie co są antyszczepieniowi nie potrzebują żadnych rozsądnych dowodów, więc nie ma co się silić…” (Facebook)
5.    “Ja byłem szczepiony na wszelkie choróbska w podstawówce,i nikomu do łba nie przyszło protestować.A teraz proszę…” (Google Plus)
 

…i przeciw:
1.    “Nie szczepie i nie chce zeby ingerowano w moje decyzje.” (Kafeteria.pl)
2.    “Odra nie jest groźna, a szczepienia zabijają i okaleczają miliony zdrowych dzieci.” (forum.gazeta.pl)
3.    “To nie moda tylko szersza wiedza rodziców. Kocham, nie szczepię.” (forum.gp24.pl)
4.    “STOP przymusowi szczepień.” (Facebook)
5.    “Czy mógłby ktoś polecić mi dobrego pediatrę z Warszawy, który nie jest zwolennikiem szczepień, co za tym idzie wśród jego pacjentów są dzieci nieszczepione? (Facebook)

Łukasz Jadaś, starszy specjalista ds. badań, IMM

 

ZOSTAW KOMENTARZ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj