Podczas barcelońskiej konferencji technologicznej Mobile World Congress Guo Ping, członek zarządu Huawei, przypuścił słowny atak na Amerykanów, którzy twierdzą, że chińska firma wykorzystuje swoje produkty do szpiegostwa – pisze bloomberg.com.
Ping wytknął Stanom Zjednoczonym, że nie mają żadnych dowodów na swoje tezy. Przypomniał też o aferze PRISM. Jak ujawnił w 2013 roku Edward Snowden, rządowa agencja USA zbierała dane na temat obywateli bez informowania ich o tym. „Komu dziś można bardziej ufać?” – pytał retorycznie Ping podczas swojego wystąpienia, którego treść dostępna jest na stronie biura prasowego Huawei. Przeszedł też, pisze źródło, do ofensywy: wskazał, że USA wciąż mają prawo zezwalające służbom rządowym na dostęp do danych z serwerów zlokalizowanych poza granicami kraju.
Ping wcześniej opublikował też w Financial Times opinię, z której wynikało, że Waszyngton blokuje i psuje opinię Huawei, bo zdał sobie sprawę, że sam nie nadąża za rozwojem 5G – zauważa bloomberg.com.
Według źródła ostatnie wypowiedzi Pinga to najmocniejsza jak dotąd obrona Huawei przed zarzutami o szpiegostwo. Stawka jest duża – jak zauważa bloomberg.com, firmy telekomunikacyjne są w trakcie negocjacji w sprawie budowy sieci 5G. USA stara się odwieść kraje europejskie od współpracy z Huawei i wskazuje na inne firmy, takie jak Cisco Systems, Ericsson, Samsung czy Nokia. Argumentem w narracji są wątpliwości w sprawie bezpieczeństwa rozwiązań chińskiej firmy – czytamy. (mp)