Najlepsi Pracodawcy, Pracodawca Godny Zaufania, Solidny Pracodawca, Najbardziej Pożądani Pracodawcy… – wszystko w pogoni za wizerunkiem na rynku pracy. Tymczasem Puls Biznesu informuje, że nie do końca warto, bo pracownik nie zwraca uwagi na rankingi.
„Szukający pracy nigdy nie będzie się bardziej kierował pozycją w rankingu pracodawców niż ofertą płacy, dopasowania do potrzeb rozwoju czy zabezpieczeniem socjalnym. Co nie znaczy, że miejsce w rankingu w ogóle nie ma znaczenia. Gdy kandydat otrzymuje oferty o bardzo podobnych parametrach podstawowych, zaczyna szukać przewagi firm i może wziąć pod uwagę pozycję w rankingach”- twierdzi Barbara Zych, CEO w Employer Branding Institute. W jej opinii informacje z rankingów bardziej działają na ludzi młodych, zaraz po studiach. To oni też często oceniają pracodawców bez rzeczywistej wiedzy o nich. „Pracownicy z doświadczeniem, pracujący w danej branży, mają znacznie większą wiedzę o konkretnych pracodawcach i przeglądają oferty o wiele uważniej, dlatego mniej ulegają danym z rankingów pracodawców” – dodaje Zych.
Co na to firmy? „Nie bierzemy w nich udziału z własnej woli, ale cieszy nas, że zajmujemy w nie których wysokie miejsca, które są dla nas bardzo ważnym potwierdzeniem wartości naszej firmy na rynku pracy. Rodzi to naturalne oczekiwania pracowników i kandydatów, którym staramy się sprostać” – tłumaczy Agnieszka Trysła, dyrektor działu HR TVN. A Agnieszka Bielawska, dyrektor HR w Henkel Polska dodaje: „Te rankingi nie tylko umiejscawiają nas wśród innych firm na rynku pracy, ale przede wszystkim pokazują jakość naszej polityki i praktyki personalnej. Na przykład dzięki Top Employers, który bada działania dotyczące zarządzania personelem, otrzymujemy informacje, czy nasza strategia jest profesjonalna, skuteczna i właściwie realizowana”. (es)