W czasach, gdy dyrektorzy korporacji chodzą w kapturach a stanowiska w firmach mają nazwy typu „chief happiness officer”, firmy dochodzą do wniosku że wysyłanie informacji prasowych pełnych dowcipów i śmiesznych powiedzonek mija się z celem – czytamy na stronie dealbook.nytimes.com.
Na stronie pada przykład serwisu zagat.com, zawierającego opinie i recenzje dotyczące restauracji w USA i na świecie. O przejęciu przez Google firma poinformowała na swojej stronie głównej w postaci zakładki „restauracji” Google. Natomiast Marissa Mayer, jedna z dyrektorów Google, poinformowała o tej transakcji na Twitterze w firmie wierszyka haiku.
Firma Zynga, producent popularnych gier na Facebooka, poinformowała natomiast o zatrudnieniu Jeffreya Katzenberga (byłego prezesa DreamWorks Animation) w informacji prasowej zatytułowanej „Co ma wspólnego Shrek i FarmVille (poza cebulą i małpami)”.
Informacje prasowe w dawnej postaci umarły kilka lat temu, teraz firmy mogą docierać do odbiorców bez bełkotu i mowy korporacyjnej” – twierdzi Jeff Domansky z blogu PR Coach. Czasem innowacyjne podejście do informacji prasowych może się zemścić na wysyłającym. Tak było w przypadku firmy analitycznej HubSpot, która przejęła jedną z konkurencyjnych spółek. Informację o transakcji opublikowano na Twitterze i pocięto ją na 13 140-znakowych wpisów. Użytkownicy serwisu narzekali, że firma nie poinformowała o tym w bardziej standardowej formie Jeden z użytkowników serwisu przyznał wręcz, że była to najbardziej irytująca forma informacji prasowej, z jaką miał do czynienia.
Jak czytamy, trend dotyczący niestandardowych form informacji rozwija się głównie wśród start-upów z Doliny Krzemowej. Nie objął on np. branży bankowej, w której preferowany jest sformalizowany sposób informowania odbiorców. Dla wielu firm nie jest to po prostu warte zachodu. (ks)