Adam Łaszyn nie jest już PR-owcem Donalda Tuska, czytamy w wigilijnym numerze Rzeczpospolitej. Współpraca agencji Łaszyna zakończyła się w październiku, kiedy Tusk został premierem. Teraz za wizerunek szefa rządu odpowiadają m.in. Maciej Grabowski – doradca Platformy, Agnieszka Liszka – rzecznik rządu, Igor Ostachowicz – podsekretarz stanu oraz… sam Donald Tusk. Według Dziennika grono to spotyka się codziennie rano, aby pracować nad strategią wizerunkową premiera. To właśnie dzięki wspomnianym wyżej osobom pojawił się pomysł, aby Tusk razem z rodziną wystąpił w programie telewizyjnym i pokazał, jak sam przygotowuje bigos na święta.
Choć według współpracowników nowego premiera, „niełatwo przekonać go do zastosowania PR-owskich chwytów”, to on sam jest autorem wielu pomysłów, które wpływają na jego wizerunek – podaje Dziennik. Własną inicjatywą Tuska był lot do Londynu rejsowym samolotem czy ograniczenie ochrony BOR-u. Swoim stylem bycia szef rządu buduje „ludzki obraz polityka”, co zdaniem politologa Anny Materskiej-Sosnowskiej nazywa się skandynawskim modelem uprawiania polityki. Zastanawiając się nad wizerunkiem lidera PO specjalistka zauważa jednocześnie, że Tusk zachowuje się bardzo naturalnie – „zarzuca się mu, że jest za mało elitarny, ale to po prostu jest taki człowiek, to nie jest wyreżyserowane”.
Z kolei Joanna Gepfert specjalista ds. PR uważa, że Tusk nie czuje się jeszcze pewnie w nowej roli i dlatego nadrabia działaniami PR-owskimi. Natomiast wzorcem, z którego korzysta w budowie własnego wizerunku jest były premier Kazimierz Marcinkiewicz. (ał)
Komentarz odnosi się do poprzedniej wersji tekstu. Za zaistniały błąd przepraszamy.