Na środę 28 października 2020 roku planowany jest strajk kobiet w całej Polsce, będący odpowiedzią na orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego dotyczące aborcji. Kobiety zapowiadają, że nie przyjdą tego dnia do pracy czy szkoły. Niektóre mogą liczyć na wsparcie swoich pracodawców w tej sprawie.
Przypomnijmy: w czwartek 22 października Trybunał orzekł, że przepis zezwalający na dopuszczalność aborcji w przypadku dużego prawdopodobieństwa ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu jest niezgodny z konstytucją. Oznacza to, że w Polsce większość legalnych zabiegów aborcji zostanie zakazana – z danych Ministerstwa Zdrowia wynika bowiem, że w 2019 roku w kraju wykonano 1110 legalnych zabiegów przerwania ciąży, z czego 1074 przeprowadzono właśnie ze względu na nieodwracalne upośledzenie albo nieuleczalną chorobę płodu.
Od czwartku w całym kraju trwają protesty przeciwko tej decyzji. Kobiety podkreślają, że narusza ona ich prawa. Mimo trwającej pandemii ludzie tłumnie wyszli na ulice dużych miast i mniejszych miejscowości. W poniedziałek w godzinach popołudniowych demonstrujący blokowali ruch na ulicach. Sprawą orzeczenia polskiego TK i trwających protestów zainteresowały się zagraniczne media.
Czytaj więcej: Zagraniczne media relacjonują protesty w Polsce i komentują decyzję Trybunału Konstytucyjnego
28 października kobiety zamierzają strajkować, nie przychodząc do pracy, szkoły czy na uczelnie. „Nie idziemy do roboty, do szkoły, na uczelnie. Nie otwieramy też firm. Trzeba tę Polskę na chwilę zatrzymać. I zrobić nową” – mówi Marta Lempart, liderka Ogólnopolskiego Strajku Kobiet, cytowana przez portal wyborcza.pl. Solidarność z kobietami wyrazili pracodawcy – w artykule czytamy m.in. o poparciu dla strajku przez markę odzieżową Risk. Made in Warsaw, Konfederacji Lewiatan czy agencji PR Big Picture. Klara Kowtun, współzałożycielka Riska, zapewnia, że każdy, kto będzie chciał tego dnia nie pracować, otrzyma na to zgodę. Hanna Waśko, szefowa Big Picture, również o tym zapewnia i deklaruje, że agencja zapewni kobietom wsparcie prawne, gdyby ze względu na udział w strajku spotkały je represje.
W tekście czytamy także, że do strajku przyłącza się Agora. „W całej spółce każdy z pracowników Agory może tego dnia wziąć urlop i dołączyć do protestujących” – podaje źródło. O możliwość udziału w strajku nie muszą się też martwić pracownicy urzędu gminy w podwarszawskim Izabelinie, o co zadbała Dorota Zmarzlak, tamtejsza wójt – czytamy dalej. Urlop mogą tego dnia wziąć także pracowniczki urzędów miast w Warszawie czy Poznaniu, a także gdańskiego magistratu – podaje źródło.
W mediach społecznościowych wsparcie dla pracowników, którzy chcą strajkować, wyraziły też inne firmy. Przemysław Pająk ze Spidersweb napisał, że siedem kobiet, które zgłosiły mu, że przyłączą się do strajku, otrzymało na to zgodę, ponadto – ten dzień zostanie uznany za pełnopłatny, bezurlopowy. Swoją klinikę w Warszawie zamyka np. tego dnia ortodontka Anna Wasiewicz, właścicielka My Dental Clinic.
Źródło: twitter.com/przemekspider
Monika Kamińska, prowadząca markę odzieżową pod swoim nazwiskiem, również w social mediach zapowiedziała, że tego dnia ona i jej zespół nie będą pracować (poza butikiem, w którym obsługiwać będą mężczyźni). Aleksandra Budzyńska, właścicielka marki Pani Swojego Czasu, też poparła strajk i zadeklarowała, że tego dnia jej zespół nie będzie pracował i bez przeszkód może brać udział w strajku. To tylko kilka przykładów, w których pracodawcy wspierają inicjatywę kobiet walczących o swoje prawa.
Podobny strajk miał miejsce w 2016 roku. Również wtedy kobiety protestowały przeciwko zaostrzeniu prawa do aborcji. 3 października nie poszły do pracy, a na czarny protest.
Czytaj także: Influencerka reklamowała baton wpisem o zaostrzeniu prawa aborcyjnego
(mb)
