Emocje związane z wtorkowymi zamachami terrorystycznymi w stolicy Belgii zostały natychmiast przeniesione do internetu – pisze BBC.
Od tamtego dnia słowo „Bruksela” pisane w różnych językach zdominowało Twittera. Najczęściej udostępnianym obrazem był ten autorstwa artysty Plantu, rysownika francuskiego dziennika Le Monde. To on stworzył także grafikę #JeSuisCharlie (przygotowaną po atakach na redakcję CharlieHebdo), którą udostepniono ponad 140 tys. razy po kilku godzinach od tragedii.
Poniższy rysunek jest gestem solidarności Francuzów, którzy 13 listopada doświadczyli serii ataków terrorystycznych. Także wtedy w sieci masowo komentowano tragiczne wydarzenia – pod hashtagiem #prayforparis.
Maura Judkis na łamach Washington Post dokonała wówczas analizy zachowań w sieci, pisząc, że masowe udostępnianie flagi Francji na Facebooku mogło być interpretowane jako gest solidarności. Z drugiej strony był w tym także element autokreacji.
#Pray for Belgium, #Pray for Brussels czy #Je Suis Bruxelles były jednymi z najbardziej popularnych sloganów na Twitterze, używane dziesiątki tysięcy razy w ciągu godziny po atakach. Popularny zestaw memów wykorzystywał także postać ze słynnej belgijskiej kreskówki. Jej bohater Tintin pojawiał się na zdjęciach wyłącznie w kolorach belgijskiej flagi.
Nie brakowało także wpisów z tytułem: „Wiadomość do terrorystów”
Dla Belgów dużą rolę odgrywały także hashtagi, pod którymi można było znaleźć informacje o pomocy dla wszystkich poszkodowanych, jak i dla turystów, którzy ze względów bezpieczeństwa nie mogą udać się jeszcze na lotniska. Najpopularniejsze wpisy pojawiały się pod hasłami: „dom otwarty”, „ik wil helpen” („Chcę pomagać”) i „porte ouverte” („otwarte drzwi”).
Zdjęcie główne: Grafika przygotowana przez użytkownika Twittera WeLoveBrussels. Twitter.com/welovebrussels
(mw)