Po ujawnieniu skandalu akcje Volkswagena spadły o 20 proc. Teraz koncern wycofuje z USA część samochodów, a jego szef przeprasza za nadużycie zaufania opinii publicznej – podaje The Wall Street Journal.
Jak czytamy, amerykańska federalna Agencji Ochrony Środowiska (EPA) zarzuciła Volkswagenowi, że używał specjalnego oprogramowania, by manipulować pomiarem zawartości szkodliwych substancji w spalinach. Według EPA, zainstalowane w autach oprogramowanie miało wyłączać kontrolowanie emisji w trakcie normalnej jazdy i włączać je wtedy, gdy pojazd przechodził testy emisyjne. Oznaczałoby to, że w normalnych warunkach pojazdy Volkswagena z silnikami dieslowskimi mają lepsze osiągi, ale zanieczyszczają powietrze o wiele bardziej niż to dopuszczają przepisy w USA, łamiąc w ten sposób ustawę o ochronie klimatu.
Producentowi mogą grozić kary w wysokości do 37,5 tys. dolarów za każdy zakwestionowany samochód, czyli w sumie ponad 18 mld dolarów. Volkswagena czeka także kolejne zadanie – przekonanie ponownie do siebie klientów. Będzie to trudne, bo poproszeni przez dziennik o komentarz właściciele wadliwych samochodów przyznają, że czują się oszukani. W poniedziałek akcje producenta spadły też o 20 proc. Dzień wcześniej szef Volkswagena Martin Winterkorn poinformował o zarządzeniu zewnętrznego śledztwa w związku z oskarżeniami EPA. „Osobiście głęboko ubolewam nad tym, że nadużyliśmy zaufania naszych klientów i opinii publicznej” – napisał w oświadczeniu, na które powołuje się PRDaily.com.(mw)
