Równowaga między życiem zawodowym i prywatnym staje się coraz ważniejsza dla pracowników i szefów. FOB zorganizował cykl spotkań poświęconych tematyce work-life balance, którego efektem był dokument, będący analizą tematyczną tego zagadnienia zatytułowany: „Rola równowagi: strategiczne podejście do work-life balance”. Z analizy tej wynika, że dla 56 proc. respondentów sukces zawodowy polega na utrzymaniu równowagi między pracą a życiem prywatnym, a 52 proc. pracowników odrzuciło ofertę pracy ze względu na obawy, że zaburzy ona ich work-life balance.
Jak jednak wygląda kwestia tej równowagi w przypadku specjalistów ds. komunikacji? Można się zastanawiać, czy da się ją osiągnąć, kiedy praca nie zawsze polega na siedzeniu osiem godzin za biurkiem, ale często są to rozmowy i spotkania z klientami, dziennikarzami czy podwykonawcami. Osoby odpowiadające za komunikację w social mediach, mogą natomiast spędzać w pracy nawet 24 godziny na dobę.
O work-life balance zapytaliśmy szefów agencji komunikacyjnych, którzy mają już za sobą wiele lat doświadczenia zawodowego i przeszli przez wszystkie szczeble kariery. Czy taka równowaga między życiem zawodowym i prywatnym jest w ogóle możliwa?
Work-life balance w praktyce
„Tak, work-life balance jest możliwe, ale wymaga dobrej organizacji pracy lub traktowania pracy na zasadzie hobby – wtedy już nie ma problemu z tą równowagą” – mówi Mariusz Pleban, właściciel i prezes Multi Communications. Dodaje jednak zaraz, że z drugiej strony należy uważać, aby z czasem to zamiłowanie do swojej pracy nie przysłoniło całkiem życia prywatnego: „Ta pasja może się przerodzić w jakieś ekstremum i wówczas człowiek szybciej się wypala zawodowo. Dlatego warto dbać o to, aby jednak od czasu do czasu zrobić sobie chwilę wolnego nawet od tej swojej pasji”.
Katarzyna Kamińska, President agencji Havas PR Warsaw, również twierdzi, że work-life balance w branży komunikacyjnej jest możliwe, a nawet niezbędne, ale aby istniało, trzeba lubić to, co się robi, bo praca w PR-ze jest specyficzna. „Work-life balance w PR-ze nie polega na sztywnych godzinach pracy czy zawsze wolnych weekendach. Pracę w public relations trzeba lubić, a wraz z nią akceptować wspomnianą wcześniej dostępność i zadaniowość. To trudne, bo wymaga wprowadzenia swego rodzaju elastyczności w pozostałych obszarach życia, ale możliwe” – wyjaśnia Katarzyna Kamińska.
Katarzyna Kamińska, źródło: instagram.com/kat.kaminska
Pracując w branży komunikacyjnej, trudno jest więc postawić wyraźną granicę między życiem prywatnym i zawodowym. Szczególnie, jeśli jest się szefem firmy. Rahim Blak, CEO agencji click community i CEO click apps, znalazł jednak jeszcze inny sposób na work-life balance. „Pracownikom kreatywnym i umysłowym jest trudno wyznaczyć granice dla swojej pracy, zwłaszcza kiedy ma się swoją firmę, która również jest dzieckiem, i cały czas się o niej myśli. Ja potraktowałem swoją pracę i rodzinę jako jeden projekt – Projekt Życie. Nie byłbym dobrym ojcem i mężem bez swojej pracy, ponieważ nie miałbym u innych autorytetu. Nie byłbym też dobrym przedsiębiorcą bez swojej rodziny, bo to ona nauczyła mnie lepszej organizacji pracy. Przewrotnie wymyśliłem sobie sposób na work-life balance nie przez stawianie granicy, tylko połączenie dwóch światów – rodziny i pracy, dlatego trzeba dbać o każdy z nich” – wyjaśnia swoje podejście do równowagi między życiem prywatnym i zawodowym Rahim Blak.
Etapy kariery a work-life balance
Kiedy najłatwiej jest osiągnąć tę równowagę – w momencie, w którym dopiero wchodzimy na rynek pracy, czy może wtedy, gdy mamy już za sobą kilka czy kilkanaście lat doświadczenia w zawodzie? Wydaje się, że nie ma jednoznacznej odpowiedzi na to pytanie. To kwestia bardzo indywidualna. Katarzyna Dworzyńska, Head of Business i Communication Director agencji PR Calling i autorka bloga dworzynska.com, twierdzi, że na początku swojej pracy w branży komunikacyjnej nie miała problemu z osiągnięciem work-life balance, „schody” zaczęły się nieco później. „Swoją karierę zawodową rozpoczynałam od korporacji, miałam 22 lata. Pracowałam wówczas od 8 do 16. Miałam jasno wyznaczone cele i obowiązki, które z powodzeniem udawało mi się realizować w ciągu ośmiu godzin. Po prostu kiedy przychodziła pora wyjścia z pracy, wyłączałam komputer i szłam do domu. W kolejnych firmach już tak łatwo nie było. Zarządzałam projektami, które nie raz wymagały ode mnie pracy po godzinach, w święta czy w weekendy” – mówi Katarzyna Dworzyńska i przyznaje, że work-life balance ponownie pojawiło się w jej życiu, kiedy zaszła w ciążę z pierwszym dzieckiem: „I to tylko dlatego, że na parkingu ktoś włamał mi się do samochodu i ukradł służbowy komputer! Ciężko było mi się przestawić w tryb, kiedy wstaję rano i teoretycznie nie mam co ze sobą zrobić 😉 Praca może uzależniać. W moim przypadku zawsze tak było” – wyjaśnia.
Ryszard Solski, President i CEO agencji Solski Communications również jest zdania, że równowagę między życiem prywatnym i zawodowym łatwiej jest zachować na samym początku kariery. „Sądzę, że osiągnięcie work-life balance w komunikacji jest niełatwe, a czym wyższe stanowisko – i idąca za tym odpowiedzialność – tym staje się to coraz trudniejsze. Nie mamy przecież wpływu na wydarzenia, o których musimy komunikować, albo na które – szczególnie w sytuacjach kryzysowych – musimy reagować. Po stronie agencyjnej występuje dodatkowy czynnik – klient nie może czekać na nasze działanie do następnego dnia, nawet jeśli to jest wieczór. Zwłaszcza, gdy znajduje się w innej strefie czasowej. Poza tym gwałtowny rozwój mediów społecznościowych sprawił, że reakcja na sytuacje kryzysowe musi być niemal natychmiastowa” – mówi. Szef agenci Solski Communications dodaje jednak, że utrzymanie work-life balance jest konieczne, jeśli nie chcemy się przedwcześnie wypalić zawodowo. „Wiem, że są agencje, w których pracuje się do późnych godzin wieczornych, co świadczy albo o nienajlepszej organizacji pracy, albo o podporządkowaniu wszystkiego wynikowi finansowemu” – mówi Ryszard Solski. Dodaje, że jego zdaniem, tego rodzaju postępowanie to droga do utraty wartościowych pracowników i kiepskiej atmosfery w biurze.
Mariusz Pleban przyznaje natomiast, że w jego przypadku to na początku kariery najtrudniej było mu zachować równowagę między życiem prywatnym i zawodowym. „Poświęcałem się w 100 proc. nawet prostym czynnościom. W tej chwili zaczynam skupiać swoją uwagę nie tyle na rzeczach pilnych, ile na sprawach ważnych. Najważniejsze jest dostrzeganie różnicy między sprawami pilnymi a sprawami ważnymi. Na początku kariery bardziej zajmujemy się rzeczami pilnymi, a im bardziej dojrzewamy zawodowo, tym bardziej zaczynamy traktować priorytetowo sprawy ważne” – wyjaśnia prezes Multi Communications.
Podobnego zdania jest Rahim Blak, który także przyznaje, że obecnie łatwiej jest mu dbać o work-life balance, choć na początku sytuacja wyglądała zgoła odmiennie. „Teraz nasze firmy i moja pozycja są na tyle stabilne, że jeżeli poświęcę większą uwagę rodzinie, to firma przetrwa. To zasługa moich Managerów, którym jestem bardzo wdzięczny. Nie było to jednak możliwe na początku, kiedy budowałem razem z moim wspólnikiem Michałem Blakiem firmę od zera. Mieliśmy poważny kryzys i przeżyliśmy bankructwo, pracowaliśmy od 8 rano do północy i nie straciłem wtedy rodziny tylko dlatego, że jej jeszcze nie miałem. Ucierpiało za to bardzo moje zdrowie. Dzisiaj wiem, że zdrowie i rodzina to jedyny dług, którego nie możemy zaciągnąć podczas pracy, ponieważ nie da się go spłacić” – przyznaje CEO click community.
Rahim Blak, źródło: facebook.com/rahim.blak
Historię, która pomogła jej nabrać dystansu, opowiedziała w rozmowie z PRoto.pl również Katarzyna Dworzyńska. „Od kiedy pamiętam, zawsze dużo pracowałam. Zatracałam się w projektach, przykładałam wagę do każdego szczegółu, działałam w myśl zasady: musi być zrobione najlepiej jak można albo wcale. A potem założyłam własną firmę – agencję PR Calling. Praca pochłonęła mnie całkowicie. Kiedyś, przeglądając internet, natrafiłam na mema, na którym przedstwionych było dwóch mężczyzn. Jeden mówił do drugiego: »Are you working 40h per week? Great – I remember my first part-time job«. Tak było i u mnie, chociaż nie jestem z tego dumna. Będąc w drugiej ciąży, rozwijałam już własną agencję. Kiedy chodziłam na spotkania z potencjalnymi klientami, często na twarzach swoich rozmówców widziałam zdziwienie, szczególnie u mężczyzn – »jak to, kobieta w ciąży i myśli o pracy?«. A ja im na to odpowiadałam – »proszę mi zaufać, wszystko będzie dopięte na ostatni guzik«. Ostanie spotkanie biznesowe odbyłam na trzy dni przed planowaną cesarką. I właśnie z drugim porodem związana jest anegdotka. Pakując się do szpitala, w mojej torbie, oprócz rzeczy dla matki i dziecka, znalazł się również mój kalendarz, laptop, kable. W ostatnim momencie moje zamiary zauważył mąż, który nie wahając się ani chwili, wyjął mi cały sprzęt z walizki. Byłam oburzona jego zachowaniem i tłumaczyłam mu, że nie mam zamiaru marnować całego wieczoru i poranka w szpitalu na bezczynne leżenie. Dopiero po chwili zdałam sobie sprawę z powagi sytuacji. To był taki moment, w którym dotarło do mnie, że powinnam zwolnić, że są w życiu rzeczy ważniejsze niż praca, że beze mnie świat się nie zawali. Następnego dnia urodziłam synka, który tylko umocnił mnie w tym przekonaniu” – opowiada założycielka PR Calling.
Czy specjalista ds. komunikacji może spędzić urlop lub chociaż weekend bez telefonu?
Jak się okazuje, nie zawsze w (teoretycznie) wolnym czasie można całkowicie zapomnieć o firmie – zwłaszcza, kiedy jest się jej szefem. Mariusz Pleban podkreśla, że dobrze jest raz na jakiś czas móc zrobić sobie wolne od urządzeń elektronicznych. Jednak w sytuacji, kiedy prowadzi się własny biznes, trzeba być w kontakcie ze światem niemal cały czas, ale odpowiednia struktura obowiązków w organizacji znacznie ułatwia sytuację. „Jeżeli gdziekolwiek wyjeżdżam, to bardzo dbam o to, żeby kontakt ze mną był zachowany. Zawsze zabieram ze sobą telefon komórkowy i prawie zawsze komputer. Mam dostęp do danych firmy oraz do skrzynki pocztowej” – opowiada Mariusz Pleban. Podkreśla jednak, że wszystko jest kwestią odpowiedniej organizacji: „Prowadzenie własnego biznesu wymaga kontaktu z otoczeniem: z pracownikami, z klientami, z osobami trzecimi. Nie da się od tego uciec. Ale w wielu przypadkach okazuje się, że jak jest się dobrze zorganizowanym, to życie wynagradza to w ten sposób, że można wypocząć na urlopie nawet, kiedy prowadzi się własny biznes. Niekoniecznie musi być wówczas dużo telefonów, ważnych spraw trafiających do nas drogą mailową czy Messengerem”. W przypadku prezesa Multi Communications sytuacja jest dość nietypowa, bo wiceprezesem i współwłaścicielką agencji jest jego żona, Barbara. Jednak jak wyjaśnia Mariusz Pleban, kluczem do work-life balance jest to, że dla nich obojga praca jest jednocześnie pasją, ale kiedy wyjeżdżają na urlop, to starają się tak wszystko zorganizować, aby móc nieco odpocząć od życia zawodowego. „Ja uwielbiam swoją robotę, Barbara również uwielbia swoją pracę, więc skoro tak jest, to nie mamy problemu z zachowaniem tej równowagi między życiem prywatnym i zawodowym. Jednak kiedy np. gdzieś wyjeżdżamy, to staramy się być tak zorganizowani, żeby świat dał radę żyć bez nas przez ten tydzień czy dwa” – podsumowuje prezes Multi Communications.
Mariusz Pleban: „Bieganie także pomaga w utrzymaniu work-life balance”
Wydaje się, że jeśli jest się szefem firmy, to może być ciężko w prywatnym czasie w pełni odciąć się od pracy. Wolne dni „pod telefonem” spędza również Katarzyna Kamińska. Jak sama przyznaje, woli być na bieżąco z tym, co dzieje się w firmie. „Nie lubię działać post factum – mam jeden telefon i odbieram, kiedy dzwoni klient lub pracownik w czasie wolnym. Aplikacje na smartfonie umożliwiają mi najczęściej pracę zdalną bez laptopa. Stresuje mnie jedynie brak internetu i niski poziom baterii w telefonie. Dlatego zawsze podróżuję z licznymi ładowarkami, wtyczkami, akumulatorami i przenośnymi modemami” – przyznaje szefowa agencji Havas PR Warsaw.
Sytuacja wygląda podobnie w przypadku Katarzyny Dworzyńskiej, która na urlop zawsze zabiera laptopa, bo – jak przyznaje – mniej stresu kosztuje ją odpowiadanie na maile niż brak wiedzy o tym, co się dzieje. „Szczerze? Nie pamiętam już kiedy miałam celowo wyłączony telefon i byłam w 100 proc. odcięta od pracy. Online jestem non-stop. Sprawdzam newsy, maile, rozmawiam z różnymi ludźmi. Praca w komunikacji wymaga od nas bycia na bieżąco z tym, co się dzieje w mediach. Nie będę dobrym przykładem, ale urlop zawsze spędzam z laptopem. Oczywiście nie mam go włączonego przez cały czas i w ciągu dnia zazwyczaj nie pracuję, ale wieczorem, kiedy dzieci pójdą już spać, przeglądam pocztę, odpowiadam na te najważniejsze maile. Chyba więcej stresu kosztowałaby mnie wyłączona przez cały tydzień skrzynka i brak możliwości sprawdzenia tego, co się dzieje, niż te 40 minut, kiedy wszyscy i tak śpią. Jeśli chodzi o weekendy – nie mam ściśle określonej reguły, oprócz tej, że zawsze spędzam je z mężem i dziećmi. Komputer jest schowany. Telefon bez powiadomień”.
Ryszard Solski przyznaje, że stara się tak zorganizować pracę w swojej firmie, aby zarówno on sam, jak i konsultanci, mogli w czasie wolnym – na tyle, na ile to możliwe – odciąć się od pracy. Jednak podobnie jak inni szefowie agencji przyznaje, że są sytuacje, kiedy nawet w czasie prywatnym trzeba realizować obowiązki zawodowe. „Staram się stworzyć konsultantom warunki, które pozwolą im uniknąć takich sytuacji. Mam tu na myśli pracę 9-17, tylko w zupełnie wyjątkowych wypadkach nieco dłużej. Oczywiście, zawsze może się zdarzyć pilna potrzeba pracy wieczorem czy w niedzielę, np. gdy nagle musimy uczestniczyć w dyskusji na Facebooku bądź Twitterze czy następnego dnia rano organizujemy konferencję prasową. Wtedy konsultanci odbierają sobie wolny dzień w dogodnym dla siebie terminie” – mówi Solski i dodaje: „Jeśli chodzi o urlopy, to już musiałaby być jakaś nadzwyczajna sytuacja, bym musiał do kogoś w tym czasie dzwonić. Staram się tego nigdy nie robić. Konsultanci wyjeżdżający na urlop mogą dobrze wypocząć, wiedząc, że zastępuje ich kolega czy koleżanka, którzy na ogół znają klienta i jego specyfikę”.
Jak znaleźć złoty środek?
Wydaje się, że to również jest kwestia bardzo indywidualna i zależy od konkretnej osoby i jej podejścia do życia. Rahim Blak w rozmowie z PRoto.pl przyznaje, że dla niego work-life balance to wyzwanie, z którym próbuje się mierzyć: „Traktuję work-life balance jako wyzwanie! A że lubię wyzwania, podchodzę do tego ambicjonalnie 🙂 Dla pracoholika work-life balance jest wyjściem ze strefy komfortu. Właśnie dlatego w moim życiu istnieje work-life balance. Jeżeli ktoś prowadzi duże firmy, obsługuje klientów 24/7, ale jest też ambitny, to podejmie też wyzwanie, jakim jest pogodzenie życia rodzinnego z pracą”.
Pozostaje pytanie, jak zrobić to w praktyce? Jak osiągnąć równowagę między życiem prywatnym a pracą, pracując jako specjalista do spraw komunikacji?
„W sferze zawodowej ważne są trzy kwestie: dobra organizacja pracy, praca zespołowa oraz szacunek dla innych. W PR-ze nie ma miejsca na bałaganiarstwo i działania ad hoc. Komunikację się planuje, określając równocześnie potencjalne scenariusze rozwoju sytuacji. Łatwiej wtedy się przygotować i nie dać zaskoczyć kryzysowi. Druga kwestia to praca zespołowa – im więcej nauczymy nasz zespół, tym więcej mamy swobody w czasie przeznaczonym dla siebie. Chcąc być niezastąpionym z obawy o własną pozycję zawodową, sami nakładamy na siebie dodatkowe obowiązki, które mogą pojawić się o dowolnej porze dnia czy tygodnia. I na koniec wspomniany szacunek – nie zawracajmy innym głowy wtedy, kiedy nie jest to potrzebne” – radzi Katarzyna Kamińska.
Ważne jest także to, aby w wolnym czasie rzeczywiście starać się odpocząć i prowadzić zdrowy tryb życia, na co zwraca uwagę Katarzyna Dworzyńska: „Po intensywnych okresach pracy robię sobie chwilę przerwy, aby złapać dystans i po prostu odpocząć. Co więcej, staram się uprawiać sport. Odskocznią od codzienności jest dla mnie bieganie. To chwila tylko dla mnie, podczas której mój mózg odpoczywa, a ja nabieram sił i energii do dalszej pracy”.
Katarzyna Dworzyńska, źródło: instagram.com/blogdworzynska
Dobra organizacja pracy, o której powyżej była już mowa, to podstawa sukcesu w zakresie work-life balance. W agencjach można spotkać osoby, które przyznają, że chętnie by odpoczęły i wyjechały na urlop, ale po prostu nie mają na to czasu, a w firmie nie ma ich kto zastąpić. „Nigdy nie ma dobrego momentu na urlop, więc trzeba go planować i po prostu brać. Niezależnie od tego, co się dzieje. Choć najlepiej oczywiście planować go z wyprzedzeniem” – mówi Mariusz Pleban.
Jak potwierdzają wypowiedzi zapytanych przez PRoto.pl szefów agencji komunikacyjnych, praca w tej branży niemal zawsze w pewnym – mniejszym bądź większym – stopniu przeplata się z życiem prywatnym. Jak zauważyli eksperci, lubienie tego, co się robi, jest niezwykle pomocne i osoby, które do pracy podchodzą z pasją, mają znacznie ułatwione zadanie.
Work-life balance jest niezbędny, aby móc odnosić sukcesy w zawodzie PR-owca czy specjalisty do spraw social media. Może ustrzec przed wypaleniem zawodowym i umożliwić spełnianie się w życiu prywatnym oraz w pracy. „Jak powiedziała bohaterka filmu »Sama przeciw wszystkim« – »lepiej popełnić samobójstwo zawodowe, niż dać się zabić pracy«” – podsumowuje Katarzyna Kamińska.
Paulina Krukowska. Młodsza redaktor w PRoto.pl. Interesuje się zagadnieniami związanymi z organizacją eventów, personal brandingiem i marketingiem sportowym. Absolwentka dziennikarstwa i medioznawstwa ze specjalnością public relations i marketing medialny na Uniwersytecie Warszawskim.