Stres jest nieodzownym elementem ich pracy. Czy specjaliści od komunikacji wiedzą jednak, jak nim zarządzać?
O tym, że zawód PR-owca należy do najbardziej stresujących (obok menedżera, strażaka i maklera), pisaliśmy w kontekście badania PR Stress Impact, które przygotowaliśmy w 2014 roku razem z agencją Procontent Communication. Także moi rozmówcy są zgodni, że stres w tej branży jest nieunikniony.
Powody? Joanna Delbar, przez kilkanaście lat związana z branżą, wskazuje tu na presję czasu, overservice, który jest bardzo demotywujący, a niestety nagminny: „Firmy, aby nie stracić klienta, robią dla niego za dużo, znacznie wykraczają poza rzeczy zawarte w umowie. Kolejna sprawa to właśnie klienci, którzy na PR-ze znają się »świetnie« i bardzo często nie potrafią zaufać specjalistom, tylko kierują sie bardzo prywatnymi odczuciami, czyli »co ja bym zrobił w takiej sytuacji?«” – dodaje była szefowa Telma Communication Agency.
Kinga Kubiak-Święcicka, była dyrektor wydawnicza PRoto.pl, zawodowo ucząca jogi, podkreśla: „W PR, reklamie i mediach pracodawcy wymagają zaangażowania, zmotywowania, pracy na akord przy jednoczesnym zachowaniu zimnej krwi i kreatywności”. Krzysztof Chodkowski z agencji LEWIS ryzykuje tezę, że stres czasami bywa w tym zawodzie wręcz pożądany i sprawia, że PR-owcy wykonują swoje obowiązki lepiej i uważniej. Zarządzanie poziomem stresu wiąże się więc z świadomym dysponowaniem własnymi zasobami energetycznymi.
Nie tylko spokój uratuje…
…panaceum okazuje się także sprawność ruchowa. Ta może mieć z kolei zbawienny wpływ w walce z coraz częstszymi zachorowaniami pracowników. Scenariusz jest powszechnie znany: „Powtarzające się zwolnienia lekarskie, choroby cywilizacyjne, które dotykają ich samych i ich pracowników (depresja, otyłość, cukrzyca, miażdżyca), rotacje, ale i dużo bardziej przyziemne: bóle pleców, szyi, oczu, barków czy głowy, związane z siedzącym trybem życia i stresem. Często jest to także wynikowa braku ruchu w pracy i poza nią lub nieprzywiązywania do ruchu wystarczającej wagi, a WHO mówi wyraźnie, że ruch jest potrzebny codziennie (sic!!)” – mówi Kinga Kubiak-Święcicka. Od ponad 13 lat ćwiczy jogę, obecnie jest instruktorem hatha-jogi i prowadzi szkolenia z zarządzania stresem i energią. W ramach własnej działalności yoga-mindset szkoli prawników, pracowników mediów, PR-owców, artystów. I, jak mówi, coraz więcej firm jest zainteresowanych tą formą odpoczynku przewidzianą w godzinach pracy dla pracowników. Ta tendencja cieszy, bo to inwestycja, która zwraca się wielokrotnie – podkreśla w rozmowie z PRoto.pl.
O świadomości pracodawcy w tym zakresie mówi chociażby to, że coraz częściej przyznają swoim pracownikom karty sportowe. Według Krzysztofa Chodkowskiego, tego typu benefit jest bardzo dobrze odbierany przez pracowników, z uwagi na swobodę, z jaką mogą dysponować własnym czasem i dobierać aktywności do własnych zainteresowań i możliwości.
Przestrzeń i czas
Nieoceniony okazuje się także sposób przygotowania miejsca pracy. Przykład z biura LEWIS:
„Stojące biurko – i to nie takie kupione za ciężko zarobione pieniądze. Wystarczy postawić mały stolik na tradycyjne biurko i od czasu do czasu postać sobie z godzinkę zamiast kulić się przed monitorem. Pracuje się lepiej, a kręgosłup odpoczywa.
Krótkie, kilkuminutowe ćwiczenia zespołowe w okolicach umownego dołka energetycznego (czyli około 15:00) – dobrze sprawdzają się różnego rodzaju wyzwania. Ważne, by te ćwiczenia nie były zbyt wymagające i każdy mógł w nich wziąć udział. Im więcej osób, tym ciekawiej” – radzi ekspert LEWIS, prowadzący cykl spotkań „Wykładzina.Spotkania profesjonalistów komunikacji”.
Największym dobrem agencji jest też zakupiony w 2012 roku stół do piłkarzyków. „Do dzisiaj jest areną wybitnych zwycięstw i sromotnych porażek. Jednocześnie »piłkarzyki« stanowią znakomitą odskocznię od chwilowych, bieżących problemów. Po takim mentalnym odpoczynku, możemy wrócić do maili i wymagań klienta z nowym zapałem i – często – z nowymi pomysłami” – dodaje Krzysztof Chodkowski.
fot. w siedzibie LEWIS
Agnieszka Napora, HR Business Partner w GoldenLine, również uważa, że dobre pomysły rodzą się nie tylko przy biurku, ale podczas rozmów z innymi, grając czy chociażby pijąc kawę w ciszy na kanapie. Dlatego przestrzeń w pracy powinna być miejscem, w którym każdy będzie się zarówno dobrze czuł, jak i efektywnie pracował: „Efektywna praca non stop w ciągu 8-godzinnego dnia nie jest możliwa, mając ten fakt na względzie, w biurze powinny być dobre warunki nie tylko do pracy, ale również do efektywnego wypoczynku. Stąd w naszej siedzibie przestrzeń, gdzie można spokojnie usiąść na kanapie i dać odpocząć naszym szarym komórkom. W biurze znalazło się także miejsce dla fanów gier – wyciszony pokój z PlayStation. Jego powstanie było inicjatywą chłopaków z działu IT, ale na co dzień chętnie korzystają z niego także przedstawicielki płci żeńskiej. Kolorowe i funkcjonalnie urządzone biuro sprzyja również kreatywnemu myśleniu” – konkluduje specjalista ds. HR GoldenLine.
fot. siedziba GoldenLine
Są i tacy, którzy stawiają na mobilne miejsce pracy. W ten sposób od pięciu lat biznes prowadzi Jack Shire, który kieruje własną działalnością gospodarczą z obszaru doradztwa, strategii, analizy i audytu działań e-commerce, marketingu, mediów oraz PR-u: „Moja praca jest tam, gdzie moi klienci i ich potrzeby. Dynamicznie przemieszczam się często za zleceniami – w Polsce czy za granicą. Także, gdy nie muszę doglądać osobiście postępu projektów, pracę prowadzę zdalnie – Skype, video konferencje, komunikatory, mail czy telefon komórkowy. Nie mam czegoś takiego jak stałe biuro, bardziej to mobilne miejsce pracy. Mój tryb życia (podróże i sport) wpłynął na sposób jak prowadzę swój biznes (także poprzez samoograniczanie się, by eliminować stres)”. Przedsiębiorca przestrzega jednak, że ten sposób pracy wymaga samodyscypliny, ustalania priorytetów i mocnego skupienia się na celach: „Można całe dnie spędzić nie robiąc nic efektywnego, można i w kilka minut zarobić kilkadziesiąt tysięcy PLN. To ja wyznaczam sobie poziom tego, co chcę w danym momencie robić i co jestem w stanie zrobić. Nie mam stałego zespołu, ale korzystam z rad, usług bardziej doświadczonych ode mnie specjalistów w danej dziedzinie. Zatrudniam ludzi pod dane projekty czy zlecenia. Pozwala mi to być szybszym i elastyczniejszym. Nie zabijają mnie koszty stałe, które potrafią zniszczyć dobrze prosperujące firmy typu agencja reklamowa czy konsultingowa”.
fot. Instagram/Jack Shire
PR-owcu: „no stress”
Jack Shire mówi w rozmowie w PRoto.pl o dużej roli sportu, ale jego zdaniem nie tylko to wystarczy w walce ze stresem. By być sprawnym (także intelektualnie) ważna jest dieta, rozciąganie się czy wizyta u masażysty. A także odpowiedni oddech – dopowiada już Kinga Kubiak-Święcicka. Jakie ćwiczenia proponuje ekspertka?:
„Ćwiczenie w określonym tempie – pracujemy z ciałem zgodnie z tym, jak ono funkcjonuje (wystarczy spojrzeć na to, jak pracuje nasze serce czy przepona) – idziemy od skurczu (napięcia) do relaksu, cięższe pozycje przeplatamy chwilami nicnierobienia.
Ćwiczymy symetrycznie – na obie strony ciała, co uruchamia obie półkule mózgowe i obu daje szansę odpocząć. Po serii asan jest czas na relaks i całkowite rozluźnienie mięśni, dzięki czemu odpoczywa nasz układ nerwowy. Na jodze ćwiczymy w ciszy, dzięki temu możemy się skupić całkowicie na tym, co w danej chwili dzieje się z naszym ciałem i którędy podążają nasze myśli, nie ma dodatkowych dystraktorów w postaci muzyki, telefonów, telewizorów, głośnych i powtarzanych komend czy innych odgłosów charakterystycznych dla sal treningowych”.
Kinga Kubiak-Święcicka, fot. Marcin Zawadzki
Joanna Delbar poleca trening uważności (mindfulness). W ramach Instytutu, który prowadzi, uczy klientów, jak zarządzać stresem poprzez zauważanie tego, co się robi, co czuje i myśli. Druga metoda to nauka zauważania „okoliczności”, czyli tego, aby nauczyć się widzieć rzeczy takie jakimi są, a nie takie jakimi chcemy je widzieć. „Czyli wyjście z iluzji np. walczę o awans w firmie i wysoką podwyżkę, a gdy już je dostanę, jestem zdziwiony, że muszę więcej pracować, że dostałem większy zespół do nadzorowania i więcej klientów. Że stawiane mi są większe wymagania, większy target itp.” – tłumaczy.
Zarządzanie stresem Delbar nazywą „nauką balansu w życiu, umiejętnego zarządzania energią, równowagą pomiędzy życiem prywatnym a zawodowym, a przede wszystkim nauką o świadomym życiu – bez iluzji i projekcji”.
Kinga Kubiak- Święcicka: „Często trafiają do mnie osoby skierowane na jogę przez lekarza, aby poćwiczyć w zdrowy sposób, nie zrobić sobie krzywdy lub po prostu ukoić nerwy. Warto jednak pamiętać, że nauczyciel jogi to nie lekarz”.
Jack Shire jest zdania, że z odpowiednim przygotowaniem ciała na stres jest jak z biznesem: „Dobre rozpoznanie niweluje stres, zwiększa relaks. Jak? Jeśli nie zaśmiecamy sobie głowy niepotrzebnymi rzeczami”.
Magdalena Wosińska