Relacje mediów z obchodzonej niedawno 60. rocznicy wyzwolenia obozu Auschwitz-Birkenau zdominował jeden temat. Pierwsze strony największych dzienników poświęcone były w dużej części publikacjom zachodnich mediów, które używają sformułowania „polskie obozy koncentracyjne”. Przykłady takich tekstów oburzyły opinię publiczną. O niezakłamywanie historii apelowali politycy, dziennikarze, historycy i czytelnicy gazet. Minister spraw zagranicznych Adam Rotfeld zwrócił się do polskich dziennikarzy z prośbą o zwrócenie uwagi zagranicznym dziennikarzom, że „bezmyślne lub intencjonalne używanie nazwy »polskie obozy śmierci« jest obraźliwe i haniebne”. Walkę z podobnymi publikacjami postulowała Rzeczpospolita, a jej akcję poparło wiele organizacji, stowarzyszeń, firm i osób prywatnych. Specjalny list wystosowało Stowarzyszenie Pamięci Narodowej, które wezwało polski rząd i Ministerstwo Spraw Zagranicznych do zwrócenia uwagi rządom zagranicznych krajów, „w których takie incydenty miały miejsce, że tego rodzaju sprzeczne z prawdą historyczną stwierdzenia są także formą kłamstwa oświęcimskiego”. W liście Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich do dziennikarzy świata polscy przedstawicie mediów zaapelowali, żeby „przy okazji obchodów rocznicy wyzwolenia obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau prostowali kłamstwa i piętnowali używanie przez niektóre media określenia »polskie obozy śmierci«”. List do mediów przeciw kłamliwemu sformułowaniu wystosowała Rzeczpospolita. Gazeta Wyborcza zwróciła się do gazet, które użyły określenia „polskie obozy koncentracyjne” z pytaniem, dlaczego takie sformułowanie pojawiło się na ich łamach. Akcję poparła również część europejskich mediów. W świetle tak wielu publikacji, nasuwa się pytanie o kwestię kształtowania wizerunku Polski w świecie i problemu używania sformułowania „polskie obozy” w zachodniej prasie. Zadaniem Polski na arenie międzynarodowej jest bowiem nie tylko piętnować nieprawdziwe przekazy na temat Polski, ale także przeciwdziałać im. Wortal PRoto postanowił zadać pytanie specjalistom z zagranicy, czy publikacje o „polskich obozach zagłady” mogą mieć wpływ na wizerunek Polski i jak zmienić spojrzenie na nasz kraj przez pryzmat przeszłości wojennej. Listy z takim pytaniem wysłaliśmy osób związanych z public relations z USA, Niemiec, Francji, krajów skandynawskich i krajów Europy Środkowo-Wschodniej. Poniżej prezentujemy wypowiedzi m.in. ze Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii, Irlandii oraz dwie wypowiedzi z Polski. Mamy nadzieję, że głosy z zagranicy, które publikujemy, zachęcą Państwa do wyrażenia swojej opinii na temat wizerunku Polski w kontekście niefortunnego, ale chętnie powtarzanego sformułowania „polskie obozy”.
Zapraszamy do lektury i wypowiedzi!
„Jedna uwaga: Kiedy pojawia się wyrażenie »Polskie obozy koncentracyjne«, szczerze mówiąc sądzę, że większość zainteresowanych rozumie je jako »Nazistowskie obozy śmierci w okupowanej Polsce«, co oznacza, że ogólnie są one postrzegane jako obozy śmierci odnoszące się do nazistowskiego okresu w Niemczech, a nie do Polski jako takiej. Moje sugestie są następujące: – Nie wierzę w to, aby Polska miała złą międzynarodowa prasę. Sytuacja ta musi koncentrować się jedynie w kilku krajach/mediach. W związku z tym, sugerowałbym Państwu zidentyfikowanie tych krajów/mediów, które były powodem złej prasy i rozpoczęcie z nimi bezpośredniego dialogu. – Należy pozycjonować Polskę jako kraj członkowski Unii Europejskiej dzielący podstawowe wartości i prawa współczesnej demokracji wykorzystując do tego różnorodne narzędzia i akcje. – Regularnie zapraszajcie Państwo zagranicznych dziennikarzy i różnych przedstawicieli KOL do złożenia wizyty i poznania ‘współczesnej’ Polski, przedstawcie im założenia Waszej demokracji, życia politycznego, biznesowego, systemu edukacyjnego, itp. w celu ustanowienia swoistych „ambasadorów” dla Polski. – Jeśli tylko nadarzy się okazja, starajcie się organizować większe wydarzenia w Polsce (w dziedzinie sportu, biznesu, polityki, kultury, itp.) – i dostarczcie międzynarodowej prasie niezbędne informacje odnoszące się do współczesnej Polski. – Wykorzystajcie swoje ambasady na całym świecie – niech się uaktywnią i uwidocznią w społecznościach lokalnych, w których działają. Niech zapraszają dziennikarzy, ludzi ze świata biznesu, KOL, itp. na spotkania, seminaria, uroczyste lunche organizowane w ambasadach. – Niech rząd polski nawiąże współprace z którąś z agencji PR działających globalnie, która będzie w stanie opracować plan, koordynować i wdrożyć założenia na całym świecie”.
Nils Rasmus Hansen, Prezydent Duńskiego Stowarzyszenia Agencji Public Relations oraz Dyrektor Zarządzający InformationGruppen/Edelman Affiliate Denmark
„W Belgii, zawsze utożsamialiśmy Auschwitz z brutalnością reżimu nazistowskiego. Nie utożsamiamy Auschwitz z Polską. Wielu mieszkańców prawdopodobnie nawet nie zdaje sobie sprawy z tego, że Auschwitz znajduje się na terytorium Polski. Osobiście uważam, że Polska powinna dołożyć wszelkich starań w celu wyjaśnienia roli rządu polskiego w czasie II Wojny Światowej odnośnie społeczności żydowskiej i postawy, jaką zaprezentowali Polacy wobec niemieckich sił okupacyjnych, kładąc szczególny nacisk na okoliczności prowadzące do tragedii, która miała miejsce w Getcie Warszawskim. Gorąco polecałbym dokonanie tego za pośrednictwem dużej kampanii informacyjnej przeprowadzonej we współpracy z europejską prasą”.
Erwin De Weerdt, Dyrektor Zarządzający ECCO Belgium, PR & EU Affairs
„Kto mówi, że Polska ma złą prasę na arenie międzynarodowej?? – uważam to za kompletną bzdurę! Nie jesteście w stanie zdystansować się od istnienia Auschwitz, które ja – i jestem przekonany, że zdecydowana większość Brytyjczyków – świadomie i podświadomie identyfikuję z NAZISTOWSKIMI obozami śmierci. Najokrutniejszy z nich znajdował się w Polsce, ale podobne tylko, że na mniejszą skalę również znajdowały się w Niemczech. Od czasu wojny, kiedy to wielu młodych Polaków odgrywało kluczową rolę w zwalczaniu Niemców, o Polakach zawsze myśli się z dużą sympatią – szczególnie biorąc pod uwagę niezwykłą odwagę tych, którzy zostali wymordowani podczas Powstania Warszawskiego. Komunizm blokował rozwój kraju, ale teraz jesteście krajem członkowskim Unii Europejskiej i widoczne jest to jak Polska rozwija się ekonomicznie, a piętno przeszłości powoli zanika. Nigdy osobiście nie byłem w Polsce, ale wielu moich przyjaciół, którzy odwiedzili Wasz kraj opowiada o transformacji i restauracji wielu pięknych budynków. Jeśli istnieje jakiś negatywny aspekt wizerunku, zostanie on wyeliminowany przez turystykę – pozyskując tak wielu opiniodawców z zagranicy jak to tylko możliwe, tak, aby przekonali się na własne oczy, co tak naprawdę teraz dzieje się w Waszym kraju. Niestety, Rzymu nie zbudowano w jeden dzień i nowy wizerunek Polski również nie może być stworzony w czasie jednej nocy. Ale korzystając z niesłychanego pragnienia podróży tak popularnego wśród współczesnych Europejczyków, jestem przekonany, że właściwą drogą jest znaczące inwestowanie w turystykę i wszystko to, co jest związane jej wspieraniem, czyli zakwaterowanie, kuchnia oraz wydarzenia kulturalne i rozrywkowe”.
Michael Smith, wykładowca na Cardiff University, Wielka Brytania
„Myślę, że prawdopodobnie zbytnio się rozwodzicie nad kwestią związaną z niezrozumieniem. W Wielkiej Brytanii nie ma opinii utożsamiających Polskę w negatywnym sensie z Auschwitz czy obozami śmierci. Wydarzenia te są postrzegane wyłącznie jako wytwór nazistowskiego zła. Polska jest raczej postrzegana jako kraj, który został niezwykle brutalnie potraktowany podczas II Wojny Światowej i który po jej zakończeniu strasznie cierpiał będąc pozostawionym za Żelazną Kurtyną. Polscy piloci uznawani są za niezwykle ważną siłę w Walce o Anglię a Polski Pomnik Wojny znajdując się w zachodnim Londynie jest bardzo dobrze znanym miejscem dla każdego londyńczyka. Jeśli w ogóle, to Polska prawdopodobnie ponosi konsekwencje komunizmu i zastoju ekonomicznego w rezultacie zjawiska, nazywanego Blokiem Wschodnim. Tutaj mam na myśli to, że byłe kraje komunistyczne są postrzegane jako te, którym brakuje zmysłu biznesu typowego dla krajów zachodnich. Generalnie, najczęściej kojarzymy ją z przestarzałymi fabrykami i niewydajnym przemysłem, Stocznią Gdańską itp. Jako miejsce pozbawione bodźca do działania i współzawodniczenia. Dla większości Brytyjczyków, Polska stanowi bardzo odległy problem, chociaż myślę, że niefortunny podział dokonany przez Francję na kraje „starej” i „nowej” Europy pomógł umiejscowić wiele wschodnioeuropejskich krajów w świadomości społeczeństw zachodnich. Jeśli w ogóle miałbym udzielać jakichś rad, doradziłbym skoncentrowanie się na kulturze Polski, wysoko wykwalifikowanej sile roboczej, energii ludzi i ich dążeniu do pokoju i korzystnej sytuacji ekonomicznej. Polska dowiodła swej siły i sprężystości i teraz domaga się należnego jej miejsca wśród znaczących krajów w Europie i na Świecie. Posiada ona znaczne zasoby i teraz musi odbudować tożsamość niezależnego kraju, wolnego od starych reżimów. Bez wątpienia, większość Polaków już jest, co do tego mocno przekonana, ale w kategoriach percepcji, Polska musi się uwolnić od tego, co zwykle uważane było za cześć bezkształtnej wspólnoty, jaką była „Europa Wschodnia”. Mówiąc inaczej, informujcie wszystkich o tym, że Polska się zmieniła i ma dużo do zaoferowania”.
Patrick Barrow, Dyrektor Zarządzający PRCA (Public Relations Consultants Associations), Wielka Brytania
„(…) wiele osób, które wgłębiało się w analizę okresu pomiędzy Wielką Wojną, a wybuchem II Wojny Światowej ma świadomość stosunkowo wysokiego poziomu antysemityzmu w Waszym kraju (zarówno jak i w wielu innych europejskich krajach) i dlatego zainicjowanie przez agencje PR i media kampanii zmierzającej do zdystansowania Polski od kwestii obozów koncentracyjnych może wywołać dyskusję na temat innych kwestii, które mogą zaszkodzić celowi, który chcecie osiągnąć”.
Gerry Davis, Dyrektor Zarządzający Public Relations Institute of Ireland
„Po pierwsze, czy reputacja Polski uległa pogorszeniu w wyniku określenia nazwy obozów koncentracyjnych czy też może za tym problemem związanym z wizerunkiem kryje się coś poważniejszego. Z tego, co zaobserwowałem w amerykańskich mediach, większość Amerykanów nie myli pojęcia »polskie« z »nazistowskie« jako będące prawdziwą siłą sprawczą stojącą za założeniem obozów. Jakkolwiek, jeśli uważacie Państwo, ze terminy takie jak »polskie obozy koncentracyjne« stanowią istotę problemu, najlepszym rozwiązaniem będzie stworzenie nowego łatwego do zapamiętania terminu, który zastąpi poprzedni. Na początek należy pamiętać, że to tak naprawdę były nazistowskie obozy koncentracyjne umiejscowione w Polsce. W celu zapewnienia bardziej historycznego aspektu problemu, który zobrazowałby sytuację historyczną Polski, moglibyście Państwo poszerzyć zakres definicji znajdując substytut dla słowa »koncentracyjne«. Polska silnie ucierpiała na skutek II Wojny Światowej i teraz, tyle lat później, z powodu tych wydarzeń, kraj stał się miejscem docelowym wycieczek o charakterze historycznym, które są również określane jako „turystyka na miejsce wojny”. Nazistowskie obozy śmierci przyciągają turystów do Polski za pomocą ważnego i otrzeźwiającego przesłania „Nigdy więcej”. Aby oddać należyty szacunek wszystkim tym, którzy polegli w czasie nazistowskiej okupacji, sugerowałbym traktowanie tych miejsc z najwyższym szacunkiem w aspekcie turystycznych przedsięwzięć oferowanych przez Polskę. Jednakże, jeśli Polska chciałaby zmienić swój wizerunek i pozycję na światowym rynku turystycznym, korzystnym byłoby przeprowadzenie kampanii promocyjnej skoncentrowanej na ofertach wakacyjnych i innych atrakcjach turystycznych. Wiem, ze w moim rodzinnym mieście mieszka wiele osób posiadających polskie korzenie. To samo ma miejsce w Chicago. Jeśli Polska zamierzałaby reklamować swoją kulturę »Starego Kontynentu« wśród polsko-amerykańskiej populacji, taki wizerunek kraju byłby niezwykle pomocny. Uważam, że promowanie polskiej kultury w Ameryce jest ważne dla polskiej reputacji w świecie z różnych powodów. Ameryka jest tyglem kultur drugiego pokolenia, włączając w to Polskę. Wykorzystywane jest to w celebrowaniu dziedzictw swoich obywateli i mieszkańców rozmaitego pochodzenia. Ameryka jest również silnym centrum wolnej międzynarodowej prasy. Jeśli uda się Wam wypromować tę ideę właśnie tam, bardzo szybko rozniesie się ona po całym świecie. Ale, oczywiście, nie pomijałbym najbliższego sąsiedztwa zarówno w Starej, jak i Nowej Europie. Odnośnie tego, w jaki sposób promować Polskę w Stanach, należy wykorzystać zwyczajowe media – reklama, poczta elektroniczna, marketing pozycjonowany za pośrednictwem polsko-amerykańskich organizacji. Jakkolwiek, myślę, że Włosi i Irlandczycy już wypracowali modele promocji, które odnoszą sukces na rynku amerykańskim. Irlandczycy mają swój Dzień Świętego Patryka wraz z paradami i partiami, które niekoniecznie są typowe tylko dla Irlandii. Włosi świętują Dzień Kolumba na cześć Włoskiego odkrywcy Ameryki Północnej. Jeśli Polacy zdecydowaliby się zacząć świętować dzień, którego polskim tradycjom i kulturze towarzyszyłyby masowe festyny i celebracje, w rezultacie zachęcałyby one innych do poznania i docenienia tego, co jest dobre i warte podkreślenia w Polsce”.
Tim O’Brien, właściciel agencji PR, Stany Zjednoczone
„Zwykle złe relacje publiczne częściowo opierają się na faktach. To, że Polska służyła jako miejsce najpotężniejszej na świecie i w dziejach ludzkości fabryki zagłady jest niezaprzeczalne. To, że polscy Żydzi i inne osoby zostały zgładzone lub też systematycznie wysiedlane jest również faktem. Nie próbujcie tego zatuszowywać. Efektywny PR ma swoje korzenie w prawdzie. Jeśli coś jest nie tak z organizacją lub firmą i zostanie to ujawnione, pierwszą rzeczą, jaką należy zrobić, jest naprawić to – a nie próbować ukrywać lub tuszować to w dalszym ciągu. Aby Polska poprawiła swój międzynarodowy wizerunek w kontekście Auschwitz i II Wojny Światowej, musi pokazać, co zrobiła przez kolejne lata w zakresie poprawy tolerancji i zrozumienia tak w kraju, jak i za granicą. Trzeba uwidocznić wysiłek, jaki został włożony w naprawę niegodziwości, na które się godziła. Wiem, ze niektórzy twierdzą, że Polska nie była odpowiedzialna za Auschwitz. Ale taka postawa przypomina raczej rodzica, który twierdzi, że to, co się działo złego w jego domu, nie jest jego winą – pomimo tego, że miało to miejsce w jego domu. II Wojna Światowa i jej okrucieństwa trwały tak długo jak trwały – i uczyniły tyle zła ile uczyniły – ponieważ zbyt wiele osób przystało do większości. Udawać, że to nie miało miejsca – że Polska, jako kraj, nie jest odpowiedzialna za to co się stało – jest obrazą dla inteligencji międzynarodowej opinii. Jednak, jeśli Polska podjęła starania zmierzające do poprawy życia, akceptacji wiary, tolerancji i człowieczeństwa na swoim terytorium po II Wojnie Światowej – teraz przyszedł czas na znalezienie pozytywnych aspektów historii i opowiedzenia ich światu”.
Pari Noskin Taichert, specjalistka ds. PR, Stany Zjednoczone
„Według mnie, zajmując się taką kwestią jak tą związana z wizerunkiem, konfrontacja ta mogłaby bardziej zaszkodzić niż pomóc. Wiele osób (zwłaszcza Amerykanów) może niedoceniać szczegółów zawiłości historycznych w procesie wyjaśniania tej kwestii, słysząc jedynie powtarzane terminy: „Polska” i „obozy koncentracyjne”, niezależnie od tego jak bardzo staralibyście się oddzielić jedno od drugiego. Zamiast tego, jako część obszernej strategii, skoncentrowałbym się nad rozszerzaniem międzynarodowej świadomości dotyczącej innych aspektów polskiego dziedzictwa i wkładu współczesnych form kulturalnych: sztuki, kultury, muzyki, literatury, teatru itp. Cykl informacyjny na temat 60-tej rocznicy Auschwitz niebawem dobiegnie końca. Czas znaleźć inny temat atrakcyjny dla międzynarodowych mediów (przynajmniej, aż do nadejścia 100-nej rocznicy).
Steven R. Van Hook, dziennikarz z doświadczeniem w PR, prowadzi stronę www.aboutpublicrelations.net, Stany Zjednoczone
„Minęło 60 lat od oswobodzenia Auschwitz przez Armię Czerwoną. 60 lat, w których świat zmienił się fundamentalnie. Żelazna Kurtyna legła w gruzach, a Unia Europejska rozrasta się na wschód odkładając tym samych do akt polityczny podział kontynentu. Fundamentalnie zmieniło się również nasze społeczeństwo: wszechobecność współczesnych mediów i pęd komunikacji wywierają niebywały wpływ. Dziennikarze muszą dochodzić szybciej sedna sprawy, wiadomości z całego świata rozchodzą się bez mała w oka mgnieniu przez internet. Winę za to ponosimy również my, czytelnicy, publiczność, słuchacze. Nazbyt często wolimy krótkie newsy, zamiast analizy i zadowalamy się powierzchownością, zamiast głębiej poznać temat. Jestem przekonany, że kiedy wysocy reprezentanci Unii Europejskiej i zachodnich mediów mówią, w złym rozumieniu, o „polskich obozach”, dzieje się to nie ze złej woli. Jest to jednak bezmyślność. Świadczy również o przerażającej niedbałości, która dotyka nas w wielu dziedzinach. To, że Polacy opowiadają się przeciwko skrótowi historycznego stanu rzeczy do trzysłownego meldunku, jest dobre. Może to otworzyć nasze oczy na fakt, że również stosowanie przemocy wobec języka może ranić. Tym większą odpowiedzialność ponoszą media, aby nie skazywać jakości pracy dziennikarskiej na ścisły, godzinowy wymiar pracy. Aktualna dyskusja jest symptomem, ale nie źródłem zła”.
Florian Ries, szef Biura Prasowego Ries Text Conzept i Specjalista ds. PR, redaktor PR-Portal, Niemcy
„Rozumiem, że pojęcie »polskie obozy« wielu Polaków może odbierać jako zniewagę, ponieważ obozy nie były założone przez Polaków, a przez Niemców. To może wywoływać nieporozumienia. Takie nieporozumienia są w Niemczech nieprawdopodobne, ponieważ fakty są powszechnie znane, a pojęcie »polskich obozów« zadomowiło się i według mojej oceny nie wywołuje w Niemczech żadnych antypolskich skojarzeń. Generalnie nie uznaje prób przedefiniowania pojęcia expost facto za sensowne i obiecujące sukces.
Hans Mathias Kepplinger – profesor Uniwersytetu w Mainz, obecnie wykładowca Harvard University
„Auschwitz jest historycznym faktem w żadnym razie nie powiedziałbym, że Polska ma zły wizerunek od czasu pojawienia się obozów koncentracyjnych. Wręcz przeciwnie – oczywistym jest to, że kraj znajdował w tamtym czasie się pod okupacją, a ostatnie obchody 60-tej rocznicy Oświęcimia i udział tak wielu osobistości nadał zupełnie nowy wymiar wizerunkowi Polski. Natomiast zgadzam się z tym, że coraz więcej osób powinno przyjeżdżać do Oświęcimia, powinni oni poznać prawdę i historię oraz, nie tylko oddać należyty szacunek ofiarom zbrodni, ale również uważać, aby to się nigdy więcej nie powtórzyło”. Maxim Behar, Chief Executive, Bułgaria
„Auschwitz jest historycznym faktem w żadnym razie niezwiązanym z Polską. Wiąże się za to z faszyzmem, nazizmem i ekstremalnym antysemityzmem. Oczywistym wydaje się być to, że Polska zmieni swój wizerunek, reputację i postrzeganie wyłącznie przez wzmacnianie przemysłu, produktów, turystyki i edukacji”.
Bozidar Novak, Dyrektor Zarządzający agencji PR oraz członek ICCO, Słowenia
„(…) Podstawową rzeczą, jaką każda osoba zajmująca się public relations musi zrobić, jest doprowadzenie do tego, aby jej organizacja czy kadra zarządzająca zmierzyła się z prawdą, uznała fakt popełnienia błędów, rozwinęła prawdziwie pozytywny program i wprowadziła go w życie oraz informowała społeczność światową o podjętych działaniach zmierzających ku naprawieniu istniejącego stanu rzeczy. Odnosi się to korporacyjnej kadry zarządzającej, agencji rządowych i społeczności, które popełniają błędy. Ponieważ skupiamy się głównie na działaniach marketingowych w ramach przedsiębiorstwa, pozwól abyśmy skoncentrowali się na pojęciach marketingowych. Organizacje, które są ciągle obecne na rynku i rozwijają swoją działalność to zwykle te, które działają w sposób etyczny i uczciwy stawiając ludzi na pierwszym miejscu. Konkurenci powinni być naszymi sprzymierzeńcami a nie wrogami. Musimy budować głębokie związki z klientami i postrzegać pracowników jako partnerów. W świecie biznesu zbyt często szukamy krótkoterminowych czy szybkich rozwiązań, łatwych odpowiedzi zamiast tworzenia długoterminowych relacji. Właściwy cel jest zwykle procesem wymagającym ciężkiej pracy, ale na dłuższą metę, jest tym, który pomoże zapewnić organizacji osiągnięcie sukcesu. Ani Polska, ani nikt z nas nie jest w stanie zmienić przeszłości. Ale tak kraj, jak i my wszyscy możemy wpłynąć na obecną i przyszłą sytuację. Jednak kraj może upamiętniać popełnione niegodziwości nie jako bolesne przypomnienie przeszłości Polakom i tym, którzy przeżyli, ale raczej, aby upewnić się, że nigdy nie zostanie to zapomniane, a co za tym idzie, sprawić abyśmy nigdy nie zapomnieli i zarazem ustrzegli się przed ponownym popełnieniem takich błędów. Osoby zajmujące się PR są (powinny być) wyjątkowo wykwalifikowani w celu stworzenia i zastosowania linii obrony, w zakresie, której racjonalność wygrywa z bzdurnymi teoriami naukowymi, politycznymi elitami i niemoralną i zarazem nieludzką polityką. Musimy pracować nad zdemaskowaniem tych kłamliwych, bazujących na strachu środowisk polityczno-prawno-medialno-naukowych, które niemalże w każdym kraju zmieniają ludzi w społeczeństwa izolujących się paranoików. Osoby zajmujące się PR tak w Polsce, jak i w każdym innym kraju muszą poświecić tyle czasu na wspieranie powodzenia gatunku ludzkiego, jak dużo go wkładają w dążeniu do osiągnięcia lepszej sytuacji życiowej. Polski sektor PR nie może ukrywać czy też ignorować przeszłości, może on natomiast skoncentrować uwagę na pozytywnych działaniach, które wymagają wdrożenia, są i będą przeprowadzane. To, co się stało powinno być zaakceptowane bez zbytniego rozpamiętywania. Polski sektor PR powinien się skoncentrować na współczesnych osiągnięciach i na tym, w jaki sposób kraj, środowisko biznesowe i społeczeństwo polskie mogą wypracować pozytywny model polegający na koncentrowaniu się na ludziach w pierwszej kolejności…”.
Andy Marken, właściciel agencji PR, Stany Zjednoczone
„Jest to złożony problem, ponieważ zmiana wizerunku wiąże się ze zmianą sposobu postrzegania problemu. Zbudowanie nowego wizerunku niekoniecznie łączy się ze zmianą opinii lub postaw, choć może mieć na to wpływ. Ważne jest, aby zrozumieć stojące za tym relacje, kulturę i wewnątrzkulturowe relacje oraz uwarunkowania historyczne przed zaangażowaniem się w działalność publiczną. W celu zidentyfikowania możliwości zmiany wizerunku Polski za pomocą środków masowego przekazu ważna jest również motywacja do zmiany sposobu postrzegania oraz wizerunku i sposobu myślenia Polaków tak o sobie samych jak i innych. Ważnym jest również położenie nacisku na fakt, że postawa i zmiany zachowań za pośrednictwem mass mediów stanowią cele bardzo trudne do osiągnięcia i wymagają bardziej zaawansowanego podejścia uwzględniając interpersonalne oraz grupowe działania komunikacyjne”.
Eric Koper, Prezydent EUPRERA i wykładowca na Lancashire Business School
„Akcja Rzeczpospolitej wsparta przez wiele niezależnych organizacji jest świetnym punktem wyjścia do budowy wizerunku Polski za granicą, a zwłaszcza wśród osób, które jeszcze z Polską się nie zetknęły i nie mają wyrobionego wyobrażenia o naszym kraju. Pierwszym krokiem mogłoby być przeprowadzenie badań, z czym się kojarzy Polska w poszczególnych krajach UE, USA, Izraelu i jaka była historyczna rola Polski w Europie. W międzyczasie należy sobie odpowiedzieć na pytanie »Jak chcemy być postrzegani, jaki ma być wizerunek Polski w świecie?«. Paradoksalne, ale na to pytanie nigdy nie padła kompleksowa odpowiedź poza stwierdzeniami o pozycji lidera w przemianach w europie środkowej, przedmurzu chrześcijaństwa … W efekcie nie wiadomo czy Polska ma być kojarzona z krajem rolniczym (obecnie to nasz największy potencjał) czy możliwością rozwoju nowych technologii, krajem o niskich kosztach siły roboczej. Dodatkowo należy zdać sobie sprawę z istniejących już uprzedzeń i konieczności ich zmian. To wszystko musiałyby uwzględnić kampanie wizerunkowe prowadzone w UE, Izraelu i USA. Główne »uderzenie« skierowałbym na młodzież jako środowisko dopiero budujące sobie wyobrażenie o świecie. W chwili obecnej wykorzystałbym zainteresowanie »polskimi obozami koncentracyjnymi« jako naturalnym czynnikiem koncentrującym uwagę na Polsce pokazując historyczną prawdę. Można zacząć od wystaw historycznych i włączenia w to szkół, zainicjować cykl poznawczy »Takie są współczesne kraje UE« itp. Wiadomo, że w ten sposób będzie się zapobiegało utrwalaniu negatywnych stereotypów, a to początek drogi … Niestety sama akcja, nawet wsparta przez wiele niezależnych organizacji nie będzie mogła trwale zmienić stereotypowego sposobu postrzegania Polski i Polaków. Na pewno na pewien czas osiągnięta zostanie poprawa postrzegania Polski, ale to moim zdaniem jest daleko niewystarczające”.
Tomasz Halabowski, Grupa Kapitałowa Duda
„Cieszę się, że Rzeczpospolita rozpoczęła akcję wymierzoną przeciwko używaniu za granicą wyrażenia »polskie obozy koncentracyjne«. To dobrze, że poważne pismo rozpoczęło działanie, że nie skończyło się na narzekaniu! Należy odróżniać świadome powtarzanie nieprawdy, od przypadkowych zbitek, które powstają, ponieważ większość niemieckich obozów powstała na terenie okupowanej Polski. Czasem wystarczy uprzejma prośba o sprostowanie. Jeśli to nie skutkuje najskuteczniejsze byłoby wytaczanie procesów właścicielom mediów publikujących kłamstwa… Ale – oczywiście – można to zrobić tylko wtedy, gdy istnieje szansa wygranej, czyli tam, gdzie kłamstwo takie jest surowo karane. Nie znając dobrze systemów prawnych, nie potrafię powiedzieć, gdzie jest to możliwe. Nie wiem też, kto (czy sam dziennik) mógłby sfinansować koszty procesowe… Boję się, że skończy się na planach… Wydaje mi się, że żądania sprostowań fałszywych informacji nie powinny być wysyłane przez pracowników MSZ… bardziej przekonujące byłyby osoby prywatne o dużym autorytecie (wiem, że nie ma ich wiele), a jeszcze lepiej gdyby to byli obcokrajowcy – pisarze, dziennikarze, naukowcy… znani w swoich krajach. Dobrze też byłoby wykorzystać publicznie oświadczenia poważnych organizacji, np. niedawne oświadczenie Amerykańskiego Komitetu Żydowskiego o obozach zagłady w okupowanej Polsce (American Jewish Committee Statement on Poland and the Auschwitz Commemoration). Myślę, że można też przypomnieć opublikowany ponad 20 lat temu w Kulturze wspólny list o stosunkach polsko-żydowskich sześciu wybitych Polaków i Żydów – m.in. S. Wiesenthala i W. Bartoszewskiego). Również całkowicie prywatne osoby mogą pisać listy do redakcji lub wypowiadać się na forach internetowych i listach dyskusyjnych. Byłoby miło, gdyby MSZ wspierał takich »wolnych strzelców« przynajmniej logistycznie… Zwalczanie specyficznego »kłamstwa oświęcimskiego« jest naszym obowiązkiem, ponieważ jego powtarzanie uderza w nasz honor narodowy i uwłacza pamięci niezliczonych ofiar… nie ma jednak większego znaczenia dla poprawy wizerunku Polski w świecie. Z tego, co wiem – również z własnego doświadczenia – obraz Polski w oczach obcokrajowców jest co prawda zróżnicowany, ale na ogół mało dla nas sympatyczny i – przede wszystkim – anachroniczny. Ale niewielu obcokrajowców uważa nas za byłych sojuszników Hitlera lub faszystów Musimy cierpliwie i przy każdej okazji, tłumaczyć, że:
– Nie jesteśmy wcale przesadnie katoliccy… że Kościół katolicki jest oddzielony od państwa, biskupi nie zasiadają w rządzie, mamy wolność prasy i przekonań, lewicowe i prawicowe partie itd. Czyli – w sumie – jesteśmy podobni do innych krajów demokratycznych.
– Nie jesteśmy antysemitami, choć zdarzają się i tacy… przykro nam, żadne społeczeństwo nie jest idealne, więc i my mamy różne przewinienia na sumieniu… Ale »polski antysemityzm« – w przeszłości – to nic, w porównaniu z niemiecką machiną zagłady.
– Nie jesteśmy biednymi „gastarbeiterami”… poziom życia większości podnosi się, przybywa samochodów, telefonów, komputerów… jesteśmy krajem „na dorobku” z wieloma jeszcze problemami do rozwiązania
– Kradniemy w normie – unijnej. Nie więcej, niż w innych krajach. Kupujemy za granicą towary za kilkadziesiąt miliardów Euro, dając pracę setkom tysięcy pracowników
– Dostajemy – wciąż jeszcze – wielokrotnie niższe dopłaty ze wspólnych funduszy niż kraje »starej« Unii. (…)
To – moim zdaniem – najważniejsze, szkodliwe dla nas stereotypy. Ich zmiana pozwoliłaby przyciągnąć więcej zagranicznych inwestorów, zwiększyć nasz eksport, zdobywać zaufanie konsumentów, przyciągnąć więcej turystów… Jak zwalczać te stereotypy – to temat na dyskusję przy innej okazji…”.
Mariusz Matusiak, Księgarnia Polska w Wiedniu
„»Polskie obozy koncentracyjne« – dla nas to oczywiste kłamstwo i oszczerstwo, ale czym kierowali się dziennikarze zachodnich mediów pisząc te brednie? Najłatwiej można by to wyjaśnić teorią spiskową, ale wydaje się, że chodzi o coś znacznie prostszego. Dla redaktora zwykle mało zorientowanego w historii naszego kraju te trzy słowa całkowicie załatwiają sprawę. To, że były to obozy niemieckie w okupowanej Polsce stanowi kwestię drugorzędną i zbyt oczywistą, aby o tym pisać – tak zwykle tłumaczą się autorzy tych tekstów. Tymczasem można sobie z łatwością wyobrazić, że za kilka lat dla młodego pokolenia Europejczyków i Amerykanów sprawa nie będzie już tak jasna. Polacy zaś zaczną się kojarzyć ze strażnikami obozów. Zapobieganie takim sytuacjom jest niezwykle trudne. Edukację trzeba by zaczną nie od sprostowań, których niska wartość informacyjna jest powszechnie znana, ale od serii procesów o zniesławienie, które dopiero uświadomią środowisku dziennikarskiemu wagę problemu. Podobny problem z nazewnictwem mieliśmy w Łodzi w kontekście obchodów 60. rocznicy likwidacji Litzmannstadt Getto. Biuro prasowe przez blisko rok czasu starało się przekonać dziennikarzy, aby nie używali w swoich tekstach sformułowania „getto łodzkie”, którego wydźwięk może być podobny do „polskich obozów koncentracyjnych”. Mimo osobistego zaangażowania się w tą akcję władz miasta właściwe nazewnictwo używały tylko gazety lokalne. Prasa ogólnokrajowa robiła to już w znacznie mniejszym stopniu, natomiast międzynarodowe agencje prasowe pisały już „getto łódzkie”. Za nimi zaś powtórzyły gazety w Europie i USA. Mimo czasu i pracy włożonych w zmianę sposobu myślenia dziennikarzy efekty okazały się połowiczne”.
Andrzej Janecki, Biuro Prasowe UMŁ