Przycisk „Lubię to” jest mniej angażujący i „bardziej osobisty”. Jednak rzadko analizujemy jego działania – zauważa Kevan Lee w portalu thenextweb.com.
Jak czytamy, internauci chętniej polubią wpis, niż go udostępnią. „Ten drugi przycisk wymaga od czytelnika wybrania zdjęcia miniaturki, a także zajawienia go w jakiś sposób” – dodaje Lee. Duża liczba poślubień angażuje także innych czytelników. „Mamy do czynienia z psychologicznym strachem przed niewiedzą. Lubimy dany wpis, a to nam daje złudzenie, że jesteśmy na bieżąco”. Jednak czy to oznacza, że faktycznie post cieszy się popularnością? Niekoniecznie – odpowiada autor i radzi, jak skutecznie mierzyć efektywność wpisu.
Przykład? Smashing Magazine prowadził eksperyment na swoim blogu, usuwając wszystkie przyciski Facebooka. Zachęcał tym samym czytelników do większej aktywności i wklejania linku do artykułu bezpośrednio na swoją tablicę. (mw)