Jak wygląda praca w PR w Londynie, Nowym Jorku czy Sydney? O swoim międzynarodowym doświadczeniu w serwisie adweek.com pisze Vicki Cook, dyrektor Eastwick.
Zdaniem Cook praca w różnych miejscach to przede wszystkim okazja do ciągłego rozwoju i nauki. Jak zauważa, z pewnością istnieją praktyki komunikacyjne, które mogą być stosowane na całym świecie, jednak każdy kraj ma własne niuanse i inne wartości.
Po pierwsze Cook zwraca uwagę, jak ważny jest udział w branżowych wydarzeniach czy networkingu. Pisze, że w Londynie czy Sydney nie skupiała się na tym, jednak w Nowym Jorku okazało się to nieodłączną częścią życia zawodowego. To sposób, by zbudować solidne i wartościowe relacje biznesowe i medialne, a także zdobyć doświadczenie.
Autorka podkreśla, że w praca w Australii przy napiętych budżetach nauczyła ją, jak się wyróżniać i stać bardziej kreatywną podczas tworzenia kampanii komunikacyjnych. Radzi także, by zaufać własnemu instynktowi. Jak czytamy, dzięki pracy dla bardzo różnych branż nauczyła się szybko dostosowywać podstawowe umiejętności komunikacyjne do określonych sytuacji. Zaznacza też, że bardzo ważne jest wykorzystywanie wszystkich narzędzi, by zaprezentować swoje umiejętności. Przykładowo, w Sydney czy Londynie nadal popularne są CV, w Nowym Jorku z kolei cennym narzędziem rekrutacyjnym jest LinkedIn. Ważne więc, by regularnie aktualizować dane we wszystkich kanałach i prezentować swoje doświadczenie – czytamy.