Republikańscy kandydaci na prezydenta sięgają po media społecznościowe, żeby poszerzyć swój zasięg i wzbudzić zainteresowanie młodszego elektoratu. Kandydaci Partii Republikańskiej za cel obrali sobie zasypanie cyfrowej przepaści jaka dzieli ich i młode pokolenie – czytamy w serwisie foxnews.com.
Choć jeszcze popełniają podstawowe błędy, wykazują chęć eksperymentowania. W czasie kampanii nie tylko wykorzystują media społecznościowe, jak Facebook czy Twitter, ale i testują nowe aplikacje, aby szybko poszerzyć krąg swoich politycznych przyjaciół.
Były prezes Hewlett-Packard Carly Fiorina na przykład ogłosiła swoją kandydaturę na Facebooku i Twitterze. Za pomocą aplikacji Periscope zamieściła również wideo, aby nawiązać bezpośredni kontakt z wyborcami.
Inny kandydat, Rand Paul, był pierwszym, który za pomocą aplikacji Meerkat zamieścił transmisję swojego wystąpienia na żywo podczas festiwalu SXSW.
Craig Agranoff specjalizujący się w marketingu cyfrowym i politycznych kampaniach przewiduje, że transmisja danych przez Internet będzie tym w kampanii wyborczej 2016, czym Facebook dla Prezydenta Obamy w 2008 roku. Agranoff uważa, że wybory wolą tego typu medium, w porównaniu z tradycyjnymi przemówieniami w telewizji. (jk)