PR-owcy korzystają ze swoich umiejętności, wiedzy i doświadczenia, by zdobyć zainteresowanie mediów dla swoich klientów, którzy czasami potrzebują, żeby przypomnieć im, jak to wszystko działa – podaje ragan.com.
O tym, co trzeba wiedzieć, pisze Christina Nicholson.
1. Nie chodzi o wysyłanie maili, ale o budowę relacji. Czasem nie na wszystko ma się wpływ. Jednak, aby wykonywać swoją pracę skutecznie, należy utrzymywać dobre kontakty z mediami. Można przyciagnąć publiczność, pisząc do znajomych na Facebooku – podkreśla autorka.
2. Media relations wymagają czasu. Drogi kliencie, jeśli chcesz szybkich efektów… kup reklamę. Jeżeli liczysz na uzyskanie z czasem miarodajnych wyników, zatrudnij specjalistę. Bądź cierpliwy. Jak zaznacza Nicholson, to, że materiał prasowy nie jest w druku dzisiaj, nie znaczy, że nie będzie za 3 miesiące.
3. Nic na siłę. Zyskiwanie publiczności to „działka” PR-owca. Jednak od klienta również wiele zależy. Na przykład, jeśli strona internetowa firmy potrzebuje pomocy, specjalista może zaangażować do współpracy programistę. Natomiast, o tym, co będzie potem, decyduje druga strona. Nicholson wspomina, że obsługiwała klienta, którego biznes miała promować, ale… strona internetowa tej firmy nie była jeszcze gotowa.
4. Praca PR-owca nigdy się nie kończy. „Jest właściwie niemożliwe, by wziąć dzień wolny, oznaczałoby to bowiem utratę szansy” – mówi Nicholson. Dlatego właśnie, kontaktując się z klientem z prośbą czy zapytaniem, PR-owiec zaznacza, że zależy mu na czasie.
5. Jest pewien poziom umiejętności i wiedzy potrzebny w pracy PR-owca. Czasami osiągnięcie go zajmuje wiele lat. To, że ktoś ma konto na Facebooku czy Instagamie, nie oznacza, że wie, jak promować swój biznes w mediach społeczościowych – zaznacza Nicholson. I dodaje: „chciałabym dostawać dolara za każdym razem, gdy ktoś mówi mi, że nie potrzebuje pomocy w działaniach social media, bo jego siostrzeniec w wolnym czasie się tym zajmuje”.
6. To, za co płacisz, może okazać się czymś innym niż na to wygląda. Nie daj się nabrać na duże, piękne biuro i atrakcyjną stronę internetową znanej firmy. Nierzadko zdarza się, że osoby prowadzące firmę nie wyślą nawet maila w Twoim imieniu. Po wpłacie zaliczki, może okazać się, że Twoją kampanię obsługują pracownicy najniższego szczebla. Upewnij się więc, kto naprawdę pracuje na Twoje konto.
7. To, co jest opublikowane, jest zazwyczaj poza kontrolą. Czasami może nie podobać Ci się sposób, w jaki coś jest napisane czy jak zostało zadane pytanie. Właśnie od PR-u zależy, jak postrzegają Cię odbiorcy oraz Twoją markę i biznes. Nicholson przytacza historię, która jej się przytrafiła. W kontekście Narodowego Miesiąca Czytania wykorzystała produkt dla niemowląt do promocji czytania. Jednak jednej z osób, do której wysłała maila z informacją, umarło dziecko.Nie trzeba dodawać, że ten odbiorca nie napisał atrakcyjnej opinii. Jak podkreśla Nicholson – takie rzeczy się zdarzają.
8. Nikt nie chce dać Ci reklamy za darmo. To oczywiste, że oceniasz swój produkt najlepiej. Jednak nie tylko Ty, tak samo myślą inni przedsiębiorcy. Pozwól więc rozpowszechniać content dla mediów specjaliście, który się na tym zna.
Christina Nicholson jest właścicielem Media Maven oraz byłym telewizyjnym reporterem i prezenterem. Pierwsza wersja tekstu ukazała się na LinkedInie. (ak)