Facebook, Twitter i Alphabet, spółka-matka Google’a, wzięły udział w eksperymencie, który miał na celu zmierzenie efektywności zwalczania ekstremistycznej propagandy w sieci. Wyniki opublikował londyński Institute for Strategic Dialogue – czytamy na theverge.com.
Stworzono trzy kampanie: działająca w Stanach Zjednoczonych grupa Average Mohammed opublikowała 5 animacji, w których tłumaczyła podstawy islamu i dyskredytowała dżihadyzm; pakistańska anonimowa społeczność Harakat-ut-Taleem stworzyła 6 filmów mających odstraszyć ludzi, którzy chcieli dołączyć do Talibów; z kolei kolektyw ExitUSA, uformowany przez amerykańską organizację non-profit Life After Hate, wrzucił do internetu 4 materiały wideo skierowane przeciwko rasistom i innym skrajnie prawicowym grupom.
Screen ze strony: http://www.averagemohamed.com/
Celem było odciągnięcie ludzi od pomysłu wstąpienia w szeregi grup ekstremistycznych bądź przekonanie obecnych członków do ich opuszczenia. Kampanie miały też przetrzeć szlak dla podobnych – lecz na mniejszą skalę, lokalnych – inicjatyw w przyszłości.
Badacze podali statystyki: wszystkie materiały miały łącznie 370 tys. wyświetleń na Facebooku, Twitterze i YouTubie oraz wywołały ponad 20 tys. reakcji (like’ów, udostępnień, komentarzy i retweetów).
Screen z badania: The Impact of Counter-Narratives, http://tiny.pl/g9n57
Podkreślają też, że filmy kampanii były dobrym sposobem na rozpoczęcie dialogu z osobami sympatyzującymi z dżihadystami – na wszystkich trzech platformach użytkownicy pozostawili łącznie 484 komentarzy. Większość z nich wyrażała głosy poparcia.
Screen z badania: The Impact of Counter-Narratives, http://tiny.pl/g9n57
Badacze przyznają jednak, że nie jest łatwe zmierzenie efektywności takich kampanii. „Trudno też zbadać konkretne zmiany zachowania” – mówi theverge.com Joshua Stuart, Strategic Communications Officer w Quimilliam Foundation, antyekstremistycznej organizacji. Odnotowano jednak, że 8 osób dzięki obejrzeniu kampanii ExitUSA poprosiło o pomoc w opuszczeniu rasistowskich grup.
Alphabet sponsorował badanie, jednak nie wiadomo, jaką dokładnie kwotę przekazał. Twitter i Facebook i YouTube ofiarowały około 30 tys. dol. na reklamy, dzięki którym możliwe było osiągnięcie zamierzonych zasięgów. (mp)