Największe amerykańskie sieci społeczne pracują wspólnie nad zbudowaniem bazy zdjęć i filmów wykorzystywanych do rekrutowania ludzi do organizacji terrorystycznych – informuje theverge.com.
Jak czytamy, niewłaściwy content ma być identyfikowany przez unikalny cyfrowy odcisk palca. Treść oznaczona przez bazę nie będzie od razu usuwana z platform, ale poddawana analizie przez każdą z firm, by ustalić, czy nie narusza ich polityki.
„Nie ma miejsca na treści, które promują terroryzm w naszych serwisach” – podkreślają firmy na wspólnym blogu.
Akcja ruszyła rok po tym, jak te same firmy połączyły siły, by zidentyfikować i usunąć dziecięcą pornografię, stosując podobną technikę. Została ona opracowana przez Internet Watch Foundation z Wielkiej Brytanii. Jak podaje źródło, to wykraczało poza sieci społecznościowe, Google skanował bowiem każde konto na Gmailu pod względem obecności pornografii dziecięcej.
W tym roku serwisy były krytykowane za to, że robią za mało, by zapobiegać wykorzystywaniu platform do rozpowszechniania propagandy terrorystycznej.
Dowiadujemy się, że pod wpływem presji Unii Europejskiej, firmy zgodziły sie w tym roku usuwać w ciągu 24 godzin treści, które uznane zostaną za mowę nienawiści lub propagandę.
Co więcej, w międzyczasie Twitter brał udział w procesie w Stanach Zjednoczonych. Według oskarżenia serwis miałby zbyt wolno usuwać posty od ISIS stanowiące istotne wsparcie dla terrorystów. Pozew został jednak w sierpniu oddalony.
(ak)