sobota, 21 grudnia, 2024
Strona głównaAktualnościO co chodzi w „Linkgate” i czy PR-owiec powinien się tym przejmować

O co chodzi w „Linkgate” i czy PR-owiec powinien się tym przejmować

Staranie się o wzmianki w mediach to jedno z wielu zadań PR-owców. Czy powinni oni także prosić dziennikarzy o umieszczanie linków do stron, by wpłynąć na SEO? Wokół takiego pytania zogniskowała się twitterowa dyskusja na początku listopada 2018 roku, której echa słychać w zagranicznych mediach branżowych jeszcze dziś. O sprawie nazywanej „linkgate” (ang. afera z linkami) pisały między innymi prweek.com czy prmoment.com, choć zajęły się nią też takie portale jak searchenginejournal.com.

Prweek.com opisuje, że wszystko zaczęło się od tweeta Deirdre Hipwell, dziennikarki brytyjskiego „The Times”, która napisała, że jednego dnia aż dwóch PR-owców poprosiło ją o dodanie linku do stron reprezentowanych przez siebie firm w artykułach, nad którymi pracowała. „Czy nie wystarczy im, że dana spółka zostanie wspomniana, skoro próbują wydębić (ang. wangle) darmową reklamę?” – pytała. Hipwell argumentowała w dyskusji, że rolą dziennikarza jest napisać w artykule tyle informacji, ile czytelnik może potrzebować, by nie musiał szukać rozwinięcia na innych stronach. Twierdziła dodatkowo, że pisze o firmach, które są tego warte, dlatego specjaliści od PR-u i SEO powinni być wdzięczni, że zajęła się ich pracodawcami, a nie domagać się dodatkowego linkowania do stron firmowych – czytamy relację na prweek.com.

Źródło: twitter.com/DeirdreHipwell

W odpowiedzi Hipwell widziała wypowiedzi ekspertów od SEO, że wzmianki w portalach bez linku są z ich punktu widzenia mało wartościowe, a sam internet rozwija się dzięki temu, że jedne strony odsyłają do drugich. Jeden z rozmówców Hipwell, Mark Rofe, przyznał też, że podanie linku do badania czy informacji dostępnych na stronie jakiejś firmy zajmuje nie tylko kilka sekund i może być przydatne dla czytelnika, lecz także stanowi rekompensatę dla osoby, która dany materiał stworzyła i zamieściła w internecie – czytamy.

Źródło: twitter.com/DeirdreHipwell

Opinie na ten temat opublikował wspomniany już portal prmoment.com. Zapytani PR-owcy odpowiadali m.in., że nie należy na pewno domagać się od dziennikarzy, by umieszczali linki zgodnie z życzeniem PR-owca. „Dodawanie odnośników w artykule do strony produktowej jakiejś firmy może wywołać w czytelniku wrażenie, że ma do czynienia z treścią komercyjną. Pracownicy mediów chcą uniknąć takich pomyłek” – uczula Victoria Carlisle z agencji digital marketingu Buildvisible. Gareth Chomas, współzałożyciel firmy PR-owej Capella, dodaje, że na linki w tekstach należy zasłużyć sobie za pomocą wypracowanych relacji, a nie wyprosić je przed samą publikacją – czytamy na prmoment.com.

Czytaj też: Jak prowadzić relacje z mediami?

Dan Hart z agencji Melt Content z kolei radzi: „Najlepiej na wstępie otwarcie podkreślić, że zależy nam na linkowaniu i wyjaśnić dlaczego. Jeśli dziennikarz odmówi, natarczywość niewiele pomoże”. W podobnym tonie na prmoment.com wypowiada się Andy Murphy, szef działu digital w Performance Communications. „Kampanie PR nie mogą ograniczać się do stworzenia filmu i informacji prasowej. Powinniśmy tworzyć dodatkowe treści, które dodadzą smaku publikacjom – treści, do których dziennikarze będą chcieli linkować” – komentuje dla źródła. (mp)

ZOSTAW KOMENTARZ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj