Czy w świecie mediów społecznościowych można jeszcze mówić o czymś takim jak „off the record”? „Ludzie wspominają o tym, ale jest to coś mitycznego” – twierdzi , wiceprezes firmy BurellesLuce, specjalizującej się w monitoringu mediów.
Jeśli PR-owiec w rozmowie z blogerem ujawni informację, o której nie powinien wspominać, nie może po prostu powiedzieć „och, niech to będzie »off the record«” – zaznacza Burke w rozmowie z Markiem Raganem, szefem Ragan Communications.
PR-owcy powinni pamiętać, że wszystko co powiedzą, jest traktowane jako publiczna wypowiedź. Dotyczy to nawet nagrań na automatycznej sekretarce czy historii korespondencji, zawartej w mailu. „Powinniśmy być rozsądnymi i bystrymi rozmówcami” – przyznaje Burke. Z ostrożnością nie należy jednak przesadzać. Obronne nastawienie PR-owców może irytować ich rozmówców – bo nie sposób przy takim podejściu mówić otwarcie.
„Trzeba być otwartym i szczerym, oraz wiedzieć, co jest korzystne dla naszej firmy” – tłumaczy Johna Burke. (ks)