Nieszczerość, próby manipulacji oraz bariery komunikacyjne na linii PR-owiec – dziennikarz mogą nieść za sobą negatywne skutki dla obu ze stron. Niektóre złe praktyki PR irytują dziennikarzy, bo choć są łatwe do zapamiętania, to jednak trudniej ich unikać.
Co może zrobić PR-owiec, aby skutecznie zdenerwować dziennikarza? Na to pytanie starał się odpowiedzieć Gil Rudawsky były reporter i redaktor, który zajmował się komunikacją kryzysową w GrodnuFloor Media w Denver. Wymienił 5 złych praktyk PR, które mogą skutecznie zepsuć relacje danej agencji z mediami.
Przedstawiciel działu PR wysyła informacje do mediów. Następnie okazuje się, że w agencji nie ma osoby, która byłaby odpowiednio przygotowana do udzielenia odpowiedzi na pytania dziennikarzy dotyczące nadesłanego wcześniej materiału, bądź jest niedostępna – nie odbiera telefonów, nie odpisuje na e-maile.
Agencja celowo maskuje kłopoty finansowe firmy, którą reprezentuje. Robi to poprzez produkowanie newsów „zaciemniających” prawdę lub uwypuklenie informacji mniej ważnych tak, aby odwrócić uwagę odbiorców od istoty problemu.
Dział PR wypuszcza do mediów informację, co do której nie ma pewności, że jest prawdziwa. W takich przypadkach trzeba mieć na uwadze to, że w każdej chwili może zadzwonić dziennikarz i zapytać o szczegóły i prawdziwość sprawy.
Agencja PR produkuje kolejne newsy na bazie tego, co już wielokrotnie pojawiało się w mediach. Nie dostarcza nowych informacji na temat firmy, którą reprezentuje. Wówczas także wiedza i materiały dziennikarskie na ten temat dezaktualizuję się.
PR-owiec wysyła newsa do dwóch dziennikarzy z różnych redakcji, nie informując ich o tym. W tej sytuacji może być pewny, że prędzej czy później dowiedzą się o tym i wówczas bezpowrotnie straci z nimi kontakt. (aw)