czwartek, 16 stycznia, 2025
Strona głównaAktualnościNie ma ucieczki przed deadlinem

Nie ma ucieczki przed deadlinem

O języku PR-owców napisano już chyba wszystko. Każdy z nas na co dzień stawia czoła deadline’om, stara się unikać fuckupów i oczekuje na feedbacki. Stale określamy kejpiaje na conf-callach lub podczas lunchu. Czy jako specjaliści od komunikacji powinniśmy za wszelką cenę walczyć o czystość ojczystej mowy, czy poddawać się nowym językowym modom w imię wygody bądź zwykłego konformizmu?

Z punktu widzenia doradców, kształtujących wizerunek naszych klientów, powinniśmy strzec poprawności języka jako naszego podstawowego narzędzia pracy. Z tej perspektywy dość łatwo przychodzi nam krytyka branżowego żargonu, jako maniery wpływającej niekorzystnie na czytelność przekazu na zewnątrz organizacji. Walczymy więc z nowomową i hermetycznym slangiem w komunikacji zewnętrznej, jednocześnie nie potrafiąc zrezygnować z nich w codziennych kontaktach ze współpracownikami. Poza wygodą, oszczędnością czasu czy brakiem konieczności konstruowania skomplikowanych, polskich odpowiedników branżowych określeń, „korpomowa” pełni jeszcze jedną, mniej oczywistą funkcję – wzmacnia poczucie wspólnoty w grupie. Tak jak język jest jednym z podstawowych spoiw większości społeczeństw, tak, w skali mikro, naszym spoiwem są estimate’y i briefy. Nie ma ucieczki przed deadlinem.

Daniel Woubishet, Senior Consultant w dziale Technologii i Finansów HEADLINES

ZOSTAW KOMENTARZ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj