Czy wybór portalu Wykop.pl na wyjaśnienie sprawy domniemanej współpracy byłego prezydenta Lecha Wałęsy ze Służbą Bezpieczeństwa był dobrą decyzją? 29 lutego Wałęsa odpowiadał na pytania zadawane przez internautow. Dla PRoto.pl – eksperci dr Łukasz Przybysz i Andrzej Pomarański.
dr Łukasz Przybysz, medioznawca, politolog, Instytut Dziennikarstwa, Uniwersytet Warszawski
O Wykopie mówi się, że to, jakie informacje tam znajdziemy, zależy przede wszystkim od zamieszczających i komentujących je użytkowników. To oni są siłą serwisu – kształtują to medium i dla nich w dużej mierze warto tam zaglądać. Lech Wałęsa jest jego niekwestionowaną gwiazdą: to tam zamieszcza zdjęcia z wyjazdów, przemówień i przyciągające uwagę materiały. Odnalazł się w nim doskonale już dawno temu, choć wybór kanału nie jest do końca zrozumiały. Własny blog, forma bardziej dojrzała, niezależna, lepiej licowałaby z osobą i symbolem Lecha Wałęsy. Ale przywódca „Solidarności” zawsze szedł pod prąd, więc trudno się i w tym wypadku dziwić.
Wykop to kanał w pewnym sensie niszowy; można uznać, że ważnym celem działalności użytkowników jest pozyskanie rozgłosu, nie tyle dla nich samych, co dla publikowanych treści. W wypadku odniesienia się przez Wałęsę do oskarżeń wynikających z publikacji przez IPN zawartości szaf Kiszczaka, powinno chodzić raczej o merytoryczną dyskusję, rzetelny komentarz do zebranych informacji i narastających wątpliwości. W tym kontekście Wykop nie wydaje się zbyt fortunnym wyborem. Jednakże Lech Wałęsa dobrze czuje się w tej konwencji, wydaje się, że nad dyskusją w tego rodzaju medium panuje lepiej, niż np. w telewizji. Można też uznać, że tu jest bardziej autentyczny, niż byłby w wywiadzie prasowym; nie musi się silić na skrupulatny dobór tytułu, ale jednocześnie ogranicza swój zasięg, stymuluje dodatkową dyskusję i niepotrzebny szum informacyjny. Pytanie czy wzbudziłby taki rozgłos, gdyby wypowiedział się dla, dajmy na to, „Polityki”? To sytuacja z gatunku patowych: Wykop jest stemplem, ale wydaje się bezpieczniejszy, niż wybór określonego tygodnika lub dziennika. Nie bez znaczenia jest też brak problemu doboru przeprowadzającego wywiad – na Wykopie pytania zadają uczestnicy dyskusji, przez co ma ona sznyt autentyczności. Czy jest prawdziwa? Każdy powinien ocenić sam. Nie inaczej byłoby przy okazji jakiejkolwiek innej formy wypowiedzi Wałęsy, jednakże ten kanał daje mu więcej możliwości, niż pozostałe. Należy jednak podkreślić, że nie powinien pozostać jedyną drogą kontaktu z Polakami, którym otwartą dyskusję symbol wolnej Polski jest po prostu winien. Wypada ufać, że Lech Wałęsa sprytnie wykorzysta Wykop jako formę przygotowania do otwartego zmierzenia się z demonami, a nie zakopania tematu pod dywan. Wydaje się, że Polacy czekają na to, by Lech był solidarny z nimi, tak jak oni z nim, czego dowodów dostarczają publicznie.
Andrzej Pomarański, dyrektor ds. strategii komunikacji marki ModernCorp
Wybór przez prezydenta Wałęsę Wykopu.pl na tę dyskusję trudno jest jednoznacznie ocenić. Z jednej strony jest to miejsce, gdzie prowadzi on mikrobloga, przedstawia swoje opinie i od kilkunastu dni komentuje kwestie związane z „teczkami Kiszczaka”. Jest to więc dla niego dość naturalny wybór, ale o stosunkowo ograniczonym zasięgu i specyficznym postrzeganiu (swoją drogą, biorąc pod uwagę zainteresowanie wszystkich ogólnopolskich mediów, była to bardzo dobra reklama dla Wykopu.pl).
Z drugiej strony, mając na uwadze, że sprawa ta budzi wiele emocji i komentarzy opinii publicznej oraz że było to pierwsze poważniejsze publiczne wystąpienie byłego prezydenta po powrocie do Polski, można było oczekiwać, że będzie on chciał dotrzeć bezpośrednio ze swoimi argumentami do znacznie szerszego audytorium i że w związku z tym wybierze któryś z dużych ogólnopolskich serwisów internetowych o większym zasięgu.
Niezależnie od tego, jakie medium wybrał Lecha Wałęsa, z jego punktu widzenia – i jego wizerunku – znaczenie ważniejszy jest spójny i klarowny przekaz, bo do tej pory mamy do czynienia z mnóstwem emocjonalnych wpisów i wypowiedzi, które zamiast jednoznacznie wyjaśnić sytuację, podgrzewają tylko dyskusję i spekulacje.
Zebrała: Malgorzata Baran