Reporterzy Radia PiN poszukiwali przepisu na idealne hasło wyborcze. „Dobry slogan powinien odwoływać się do emocji odbiorów, musi być zwięzły i sugestywny, działać na wyobraźnię i łatwo zapadać w pamięć”. Według amerykańskich reguł, nie powinien liczyć więcej niż 7 słów i być łatwy do skandowania na wiecach – usłyszeliśmy w materiale. Marek Wróbel, szef agencji Neuron PR, powiedział, że walczy się nie na programy, ale na wizerunki. „To jest rodzaj konkursu piękności, kandydat, który jest bardziej atrakcyjny wygra, nie ten, który ma lepszy program. (…) Bardziej głosuje się na wizerunek kandydata. (…) Hasło ten wizerunek współkształtuje, ale w niewielkim stopniu. Natomiast złe hasło może dużo zepsuć.” Prezes Polskiego Towarzystwa Marketingu Politycznego Agnieszka Kasińska-Metryka mówi, że Polacy lubią hasła, które są optymistyczne, niezależnie od tego, czy elektorat jest z prawej, czy z lewej strony sceny politycznej. Marek Wróbel chwalił w materiale radiowym hasło Lecha Kaczyńskiego (Rodzina, Uczciwość, Przyszłość): „Hasło nie tylko jest krótkie, lapidarne i mocne, ale też dobrze gra z jego ogólnym wizerunkiem, z jego pozycjonowaniem. Ono po prostu realizuje to, co on chce osiągnąć. On chce być twardym facetem, chce być ojcem narodu i hasło pokazuje te cechy”. Kasińska-Metryka chwali natomiast hasło Donalda Tuska (Prezydent TUSK. Człowiek z zasadami): „To hasło jest dobrze zintegrowane z całą kampanią. Spoty telewizyjne zaostrzają cechy kandydata”, a to, zdaniem Kasińskiej-Metryki jest temu kandydatowi potrzebne. W tegorocznej kampanii brakuje hasła dowcipnego, choćby takiego, jakim reklamował swoją kandydaturę Helmut Kohl: „Jestem gruby, jestem ciężki, ale jestem uczciwy” – podsumowuje reporter Radia PiN.