W najnowszym Briefie znajdujemy krótki tekst dotyczący nazw agencji PR-owskich. Jego autor docenia nazwy oryginalne (wśród nich wymienia Materiały Dobrze Sprasowane, które zdążyły się już przemianować). Jak zauważa, w nazewnictwie można iść po linii najmniejszego oporu i utworzyć nazwę z inicjałów założyciela lub dostawić do niej jeszcze jakieś obce słowo typu: Image, Media czy Consultans.
Zdaniem autora z „fajnością” lepiej nie eksperymentować. Przykładem takich, niekoniecznie udanych, eksperymentów mają być nazwy typu Po Prostu PR, który może się kojarzyć z sekwencją z dowcipu („Jestem łoś, po prostu łoś”) czy Świeża Bazylia PR. Założycielom tej ostatniej, w razie tworzenia spółki-córki dla „niewegetarian” autor proponuje dać nazwę: Kaszanka z Grilla PR.