W stołecznym wydaniu Gazety Wyborczej Beata Kęczkowska pisze o firmie, która zajmuje się tworzeniem domowych bibliotek, a przy okazji doradztwem personalnym w zakresie kreowania wizerunku intelektualnego. Beata Pankau, właścicielka firmy, mówi: „Nikt nie zajmuje się tym, co człowiek sobą prezentuje w momencie, gdy przychodzi do rozmowy o rzeczach pozazawodowych(…) mam nadzieję na rozbudzenie w ludziach potrzeby pokazania się nie tylko do strony grubości portfela, ale też i intelektualnego gustu”.
Koszty utworzenia średniej biblioteki, czyli ponad tysiąc książek, to wydatek ponad 100 tys. zł., zależy jednak od indywidualnych potrzeb klienta i tego, czy woli mieć bibliotekę w stylu arystokratycznym, czy bardziej przypominającą antykwariat. (ml)