Uważny, empatyczny dialog pozwala budować różnorodność, ta z kolei przyczynia się do rozwoju innowacyjności – przekonywali prelegenci i paneliści VI Kongresu Różnorodności, który odbył się 23 stycznia 2020 roku w Warszawie.
Eksperci ze świata NGO, biznesu i nauki zwracali uwagę, że ze względu na światowe trendy stawianie na różnorodność nie jest już fanaberią, a wręcz obowiązkiem organizacji. Wystarczy wsłuchać się w to, co mówiono podczas ostatniego Światowego Forum Ekonomicznego w Davos czy w inicjatywie Business Roundtable ponad 180 szefów największych firm na świecie – mówiła Katie Hill, przedstawicielka B Corp Governance Council.
W swojej prelekcji przedstawiała założenia certyfikatu przyznawanego dziś organizacjom, które spełniają odpowiednie standardy dotyczące transparentności czy właśnie różnorodności. Jak podkreślała, zdobywanie certyfikatu B Corp przez coraz większą liczbę firm – obecnie jest ich ponad 3200 – świadczy o tym, że biznes zdaje sobie sprawę z tego, że trzeba wymyślić niejako model kapitalistyczny na nowo. Chociażby ze względu na zmiany klimatyczne czy rosnącą świadomość młodego pokolenia, które „domaga się zmiany” – zauważała Hill.
Katie Hill podczas Kongresu Różnorodności 2020
Wyrażane przez nią przekonanie, że organizacje są częścią systemu społecznego i muszą nie tylko brać, ale też dawać, można było usłyszeć także w wypowiedziach innych prelegentów Kongresu. Do wspierania organizacji pozarządowych i prowadzenia inkluzywnego dialogu zachęcał zarówno B. Bix Liu, zastępca szefa misji Ambasady Stanów Zjednoczonych w Polsce, jak i Jan Jakub Wygański, socjolog i prezes Pracowni Badań i Innowacji Społecznych „Stocznia”.
„Tego, co czyni naszych obywateli silnymi, nigdy nie można brać za pewnik. Dlatego powinniśmy nieustannie wspierać ich rozwój” – przekonywał dyplomata, przytaczając statystyki dotyczące wsparcia płynącego z USA w kierunku organizacji pozarządowych. Wygański natomiast podkreślał przewagę, jaką różnorodność ma nad homogenicznością. „Wprawdzie można przyznać, że ta ostatnia daje pewną siłę w niepewnych czasach, to jednak właśnie zróżnicowanie pomaga organizacjom wygrywać. Bo wspiera kreatywność, pomaga ewoluować, kwestionować zastane reguły, dzięki czemu tworzy klimat innowacyjności” – mówił.
Jan Jakub Wygański podczas Kongresu Różnorodności 2020
Na VI Kongresie Różnorodności nie zabrakło wskazania dobrych praktyk. Uczestnicy panelu „2+2=100, o mocy kapitału społecznego w biznesie i nie tylko” rozmawiali m.in. o tym, jak mBank stara się promować kulturę współpracy. Paulina Gasińska, dyrektor zarządzająca ds. regulacyjnych, prawnych i relacji z klientami wspomnianej spółki, opowiadała o szkoleniach z umiejętności słuchania, w których brała udział kadra menedżerska, czy o wcielaniu w życie zasad prostego języka. „Kto mówi niezrozumiale, nie mówi wcale” – przekonywała Gasińska. Piotr Kowalczuk, wiceprezydent Gdańska, przedstawił natomiast działalność kilku miejskich ciał doradczych, które tworzył jeszcze prezydent Paweł Adamowicz. Należą do nich choćby imigranci czy eksperci ds. równego traktowania, co – dzięki dialogowi – ma pozwalać miastu lepiej odpowiadać na ich rzeczywiste potrzeby.
Panel „Praktycy Różnorodności” tymczasem pozwolił zaprezentować się różnym organizacjom: Fundacji Kosmos dla Dziewczynek, firmie Henkel (która była współorganizatorem całego wydarzenia), Fundacji Człowiek w Potrzebie, Inicjatywie SPOT, Fundacji Samodzielność od Kuchni czy Centrum Aktywności Międzypokoleniowej Nowolipie. W każdej z nich działacze starają się angażować do pracy różne grupy społeczne, takie jak seniorzy, wychowankowie domów dziecka czy niewidomi. Jak przekonywały panelistki, poświęcanie uwagi nie tylko wzmacnia te mniejszości, lecz także pozwala ich przedstawicielom gromadzić kapitał społeczny: budować sieć znajomości, zbierać doświadczenie, zwiększać poczucie własnej wartości czy, po prostu, umożliwić zarabianie na życie.
Panel „Praktycy Różnorodności” podczas Kongresu Różnorodności 2020
Angażowanie różnorodnych środowisk może też przynosić korzyści samym organizacjom i firmom, które z nimi współpracują. Jak mówiła Zuzanna Skoczek z Fundacji Samodzielność od Kuchni, NGO przekonują się, że mogą być pełnoprawnym partnerem biznesowym, a przedsiębiorstwa zyskują szansę na pokazanie tzw. „ludzkiej twarzy”.
Choć VI Kongres Różnorodności pokazał, że w Polsce istnieje wiele inicjatyw bazujących na inkluzji, to jeden z prelegentów zauważył, że wciąż mamy swoisty problem z tolerancją dla inności. „Trzeba się tego wyzbyć, bo prędzej czy później wymusi na nas to system i demografia. Potrzebujemy ludzi, konfrontacji z różnymi środowiskami, chociażby po to, by znaleźć nowe ręce do pracy” – podkreślał Jan Jakub Wygański.
Jego słowa wybrzmiały w kontekście panelu „Sojusznik czy wróg?”. Jego uczestnicy przedstawiali wiele szans, ale też kilka zagrożeń, jakie nowe technologie i sztuczna inteligencja mogłyby nieść dla rynku pracy. Czy automatyzacja zagrozi różnorodności? Dr Aleksandra Przegalińska z Akademii Leona Koźmińskiego stwierdziła: „Moim życzeniem nie jest, by sztuczna inteligencja była jak człowiek. Wolałabym jej silną specjalizację, komplementarność w stosunku do człowieka. Nie chodzi bowiem o to, by SI człowieka zastąpiła, ale żeby mu pomagała”.
Organizatorami konferencji były firmy Henkel Polska i BETTER.
PRoto.pl było patronem medialnym wydarzenia. (mp)