Konrad Godlewski na łamach Dziennika pisze o wpływie nowych technologii na świat polityki. „Internet na naszych oczach zmienia oblicze polityki, tak jak kiedyś zrobiła to telewizja” – stwierdza autor i dodaje: „Nowoczesny polityk nie może się obyć bez portalu, internetowego sztabu i armii popierających go blogerów”.
Autor cytuje Jasona Rosenberga z waszyngtońskiej firmy EchoDitto, którego zdaniem: „Sieć pozwala trafić do wyborców bez pośrednictwa tradycyjnych mediów”, a także „Umożliwia kreowanie wizerunku polityka i mobilizowanie elektoratu w stopniu, jakiego demokracja dotąd nie znała”. Godlewski przytacza przykłady wykorzystania możliwości Internetu w ostatniej prezydenckiej kampanii wyborczej we Francji, podczas której kandydaci prowadzili blogi, a aktualne wiadomości na temat swojej działalności zamieszczali na autorskich portalach. Godlewski powołuje się też na wypowiedzi znawców mediów, którzy są przekonani, że: „rytm życia w internecie zaczynają wyznaczać właśnie internetowe społeczności, takie jak serwis MySpace”. (psp)