Bardzo niedawno temu w Polsce

Jak podaje Rzeczpospolita, w najnowszym filmie PO pojawia się znany już biznesmen, są służby i telefon do prezydenta, a wszystko w konwencji reklamówek PiS. Zatrudniono nawet tych samych aktorów. W półminutowej scence znany z reklamówek PiS-u biznesmen (tam krzyczał, że trzeba skończyć z Kaczyńskimi i Ziobrą) zasiada do śniadania. W pewnym momencie wpadają funkcjonariusze służb. Biznesmen dzwoni do „Leszka” i krzyczy: „Lechu, zabieraj ich stąd!”. Po telefonie funkcjonariusze się wycofują.

„W ten sposób Platforma chce przypomnieć, że 13 lipca, w dniu rewizji u Ryszarda Krauzego, biznesmen dzwonił do Lecha Kaczyńskiego” – czytamy w Rzeczpospolitej. Film PO dobrze oceniają eksperci. Sebastian Łuczak z zarządu Polskiego Stowarzyszenia Public Relations mówi jednakże, że partie powinny uważać, aby kampania nie ograniczała się wyłącznie do dyskusji pomiędzy nimi.

Spoty to tylko część kampanii PO. W sobotę Donald Tusk i Radosław Sikorki wylatują do Wielkiej Brytanii i Irlandii przekonywać do swojej partii polską emigrację. (jcm)