Prognozy Mariusza Plebana o wzroście znaczenia relacji inwestorskich potwierdza artykuł Pawła Sierpińskiego, zamieszczony w styczniowym magazynie Press. Według autora po ostatnim roku można mówić o hossie w agencjach specjalizujących się w relacjach inwestorskich. „Dla agencji PR były to żniwa, ponieważ 80 proc. firm wchodzących na giełdę korzystało z doradztwa agencji PR”, o minionym roku pisze Sierpiński.
Relacje Inwestorskie cieszą się dużym zainteresowaniem, ponieważ coraz więcej firm wchodzi na giełdę. W 2007 roku na rynku głównym GPW zadebiutowało 81 spółek, czyli „dwa razy więcej niż rok wcześniej”, podaje Sierpiński. Dużym zainteresowaniem wśród polskich firm cieszył się także rynek New Connect. Zwiększona liczba debiutów miała według autora wpływ na pojawienie się na nowych agencji PR, lub otwieranie w już istniejących firmach działów specjalizujących się w finansowym public relations.
Agencji opłaca się zwłaszcza nawiązanie współpracy ze spółką, która dopiero ma zadebiutować na giełdzie. Sierpiński pisze, że „prawo nakłada na firmę giełdową obowiązek komunikowania się z inwestorami zarówno indywidualnymi, jak i instytucjonalnymi”, a „agencja przygotowuje ofertę komunikacji na sześć miesięcy przed debiutem giełdowym”. Dodaje on także, że agencyjna obsługa „oferty publicznej jest często początkiem stałej współpracy”.
Mimo wielkiego popytu na PR finansowy, prawdziwym problemem jest brak odpowiednio wykształconych kadr wśród PR-owców. „Agencje rzadko zatrudniają analityków lub ekonomistów.” Dlatego, zdaniem Dariusza Choryły, dyrektora relacji inwestorskich w PKO S.A. polskie spółki często korzystają z usług specjalistów z zagranicy, a krajowi PR-owcy skupiają się jedynie na logistycznym wsparciu firmy: druku prospektów, obsługi konferencji oraz spotkaniach z inwestorami.” (ał)