Mimo znacznego wzrostu dochodów i większego zainteresowania klientów usługami PR w 2007, w najbliższym czasie branżę PR czeka zaciskanie pasa, uważa Michał Fura z Gazety Prawnej. Ze względu na spadki na giełdzie i widmo recesji szykuje się trudny rok dla polskiego public relations. Niektórzy przedstawiciele agencji uważają nawet, że kiedy firmy zaczną ciąć swoje budżety, na pierwszy ogień pójdą wydatki na PR, czytamy w gazecie. „Będzie trudniej o nowych klientów, a obecni będą bardziej wymagający”, mówi Eliza Misiecka z Genesis PR. Potwierdzają to dotychczasowe doświadczenia agencji Ciszewski PR. „Długo pozyskiwany klient w ostatniej chwili zdecydował się nie podpisywać umowy o współpracę na czas nieokreślony”, informuje Sebastian Hejnowski, dyrektor zarządzający Ciszewski PR.
Bardziej wyważone zdanie na ten temat ma Piotr Czarnowski. Uważa, on, że prognozowane zmniejszenie liczby PR-owskich kontraktów w tym roku wiąże się głównie z tym, że agencje łączą działania komunikacyjne z marketingowymi. „A to nie jest public relations. Ci, którzy zajmują się komunikacją mają długoterminowe umowy i nie muszą obawiać się kryzysu”, argumentuje ekspert. Redukcja kosztów na działania PR może przyczynić się też do poprawy jakości usług, uważa Czarnowski, a Misiecka uzupełnia, że trudna sytuacja na rynku wyeliminuje najsłabszych.
Spokojny o zainteresowanie usługami PR jest również Robert Niczewski z Liberty Group. „Zamieszanie na rynkach finansowych sprawia, że firmy chętniej zatrudniają agencje PR. Zapowiada się też duża liczba debiutów na rynku New Connect”, podsumowuje. (ał)