W Rzeczpospolitej ukazał się artykuł Joanny Lichockiej na temat wizerunku Radosława Sikorskiego i jego postępowania wobec prezydenta.
Autorka uznaje, że minister spraw zagranicznych od wielu lat kreuje się na dżentelmena z najlepszymi manierami, obytego w świecie wsławionego wyprawą do Afganistanu w latach wojny radziecko-afgańskiej. Stwierdza ona, że Sikorski „wydaje się osobą z pewną dozą snobizmu, niezwykle starannie budującą swój wizerunek”. Dobrze prezentuje się przed kamerą, a do publiczności trafiają jego gładkie słówka i wystudiowane miny. Dziennikarka dodaje, że: „w demokracji medialnej liczy się przede wszystkim wrażenie. Dlatego Radosław Sikorski używając grzecznych frazesów może sobie pozwolić na prowokację”.
Lichocka podsumowuje wpadki ministra i jego niedyplomatyczne zachowania. Uważa ona, że: „zachowanie ministra jest przemyślaną metodą działania obliczoną na wywołanie konfliktów”. Stwierdza także, że swoim zachowaniem w Brukseli przeniósł spór na linii prezydent – rząd ze sceny krajowej na arenę międzynarodową. Ostatnio jednak gra Sikorskiego, według autorki, jest grubymi nićmi szyta i zaczyna być zauważalna teatralność jego działań, co nie umyka uwadze mediów. Spierając się z prezydentem nie zawsze może liczyć na ich bezwarunkowe poparcie. (mk)