Czy jest „sens prowadzenia jakichkolwiek działań inwestorskich, kiedy nikt nie myśli o inwestowaniu w akcje”, zastanawia się na łamach Rzeczpospolitej Joanna Tauber z agencji Tauber Promotion. Według niej, jeżeli na giełdzie niekorzystnego trendu spadków cen akcji „nie przełamią nawet poprawiające się wyniki finansowe, nie pomogą też najlepsze relacje inwestorskie”.
Bessa, zdaniem Tauber, „może być wyznacznikiem efektywności dotychczasowych działań IR i PR, które powinny wpłynąć na zwiększenie zaufania dla spółek”. Tauber uważa, że informacje trzeba umiejętnie dozować, zwłaszcza w trudnych dla spółek okresach. Dla przykładu dobre informacje „trzeba oszczędzać, żeby nie były przykryte przez ogólnie złe sygnały rynkowe”.
W czasie bessy relacje inwestorskie są wyjątkowo ważne, jednak najważniejsze jest, żeby zachować ciągłość w sposobie komunikowania się z inwestorami, niezależnie czy mamy czas koniunktury czy dekoniunktury, podkreśla Tauber. Według specjalistki „należy w sposób ciągły komunikować tzw. business as usual, a więc ciąg rozmaitych wydarzeń z życia firm, które utwierdzają rynek w przekonaniu, że perspektywa biznesowa jest dobra”. Niezależnie od cyklu koniunkturalnego należy prowadzić podstawowe działania IR, ponieważ „przejrzystość działania spółki wpływa na zaufanie rynku i osłabia emocjonalne reakcje w okresie bessy”.(ał)