W TVN24 w programie „Polska i Świat” pojawił się reportaż Michała Sznajdera, w którym zadano pytanie, czy wzrost pomaga w polityce i jaki ma wpływ na wizerunek polityka. Reporterzy postanowili przyjrzeć się światowym mężom stanu i ocenić czy „wielcy duchem i ambicją” są także wielcy wzrostem.
Jako pierwszy oceniony został rosyjski prezydent elekt Dmitrij Miedwiediew, który w trakcie kampanii wyborczej górował na plakatach nad prezydentem Putinem, a w rzeczywistości okazał się od niego o 7 centymetrów niższy. Jak stwierdza Sznajder, dodawanie wzrostu, to nic dziwnego, ponieważ jest odpowiedzią na pradawne ludzkie instynkty. Doświadczeni fotografowie potrafią dodać obiektowi od kilku do kilkunastu centymetrów, z czego nie omieszkają korzystać kandydaci w trakcie kampanii wyborczej.
Reporter podkreśla jednak, że są pewne defekty, których nie wyretuszuje nawet najlepszy program graficzny i poza kampanią są one widoczne dla dziennikarzy i wyborców. Politycy zdani są wtedy na „łaskę i niełaskę fotoreporterów i radzą sobie jak mogą”, czasami zakazując zdjęć z poszczególnych profili, a czasem starając się nie być fotografowanymi z osobami wyższymi. (mk)