„Po raz pierwszy mamy do czynienia z kampanią, o której decydują nowe media”, mówi magazynowi Press o przedwyborczych działaniach kandydatów na prezydenta USA Peter Leyden. Ekspert z New Politics Institute dodaje, że dzięki nowym mediom kampanie stają się coraz bardziej zdecentralizowane i spontaniczne. Jest i druga strona medalu; są one coraz bardziej nieprzewidywalne.
Zdaniem Leydena na naszych oczach dochodzi do konfrontacji dwóch zupełnie nowych metod prowadzenia kampanii wyborczej. Uważa on, że tradycjonalistką pod tym względem jest Hilary Clinton, która w „odgórny sposób” prowadzi polityczną grę. Natomiast Barack Obama to kandydat nowoczesny i spontaniczny. „Wszyscy, bez względu na afiliacje polityczne chwalą stronę internetową kampanii Obamy”, pisze Magdalena Rittenhouse. Zwolennicy demokratów na interaktywnej stronie ugrupowania mogą prowadzić swoje blogi, a sam Obama nie wahał się też stworzyć wolnego dostępu do nagrania z własnych wystąpień publicznych, czytamy w artykule.
Nowe media nie tylko zmieniają sposób prowadzenia polityki, dzięki nim zaktywizowano młodych wyborców. „Zazwyczaj to starsi próbują zachęcać młodzież do pójścia na wybory. Tym razem jest odwrotnie”- mówi prof. Kathleen Hall Jamieson, ekspert ds. komunikacji społecznej. (ał)
Przeczytaj cały artykuł