Czy gadżety promujące Warszawę muszą być tak tandetne, zastanawia się Piotr Szymanek na portalu Życia Warszawy. Na straganach stołecznej Starówki królują plastikowe syrenki i Pałace Kultury. Czy to oznacza, że nie mamy nic lepszego do zaoferowania turystom?
Wszystko „siermiężne” i „od lat w niezmiennej formie”, tak na podstawie relacji zagranicznych gości warszawskie souveniry ocenia autor tekstu. Na lokalnych kramach z pamiątkami wzięcie mają plastikowe podobizny Fryderyka Chopina – głównie wśród Japończyków. Sprzedają się też figurki z małym powstańcem, a największym zainteresowaniem cieszą się syrenki z plastiku, przytacza Szymanek. „Niby wszystkiego jest dużo, ale nie ma w czym wybierać”, żali się amerykański turysta.
Co roku studenci warszawskiej ASP przygotowują nowe gadżety, które mogłyby posłużyć do promocji miasta. Wśród nich znaleźć można „odstresowywacze”, czyli gumowe statuetki Pałacu Kultury, służce do gniecenia. Szkoda tylko, pisze autor, że sprzedawcy pamiątek nie doceniają tych pomysłów. (ał)