„Krwawa interwencja” w Gazie pogorszyła wizerunek Izraela oraz utrudniła pracę izraelskich lobbystów, pisze w tygodniku Newsweek Marek Rybarczyk.
Jak dowiadujemy się z artykułu, w USA na rzecz popierania sprawy Izraela w konflikcie z Palestyną działa kilka organizacji. Są to między innymi Amerykańsko-Izraelski Komitet Spraw Publicznych, a także Anti-Defamation League. Wspomniani lobbyści – pisze autor – działają w stanach podobnie, jak posiadaczy broni palnej czy emerytów – otwarcie i legalnie, chwaląc się kolejnymi sukcesami.
Rybarczyk sugeruje, że dzięki wspomnianemu lobbingowi, nowy prezydent USA nie wypowiadał się dotychczas w sprawie ostatniego konfliktu. Sytuacja ta wkrótce może się zmienić. Amerykańska opinia publiczna „zniecierpliwiona” jest działaniami Izraela i – jak czytamy – powoli przestaje postrzegać krytykę jego polityki wobec Gazy jako antysemityzm.(ał)