Polska Gazeta Krakowska ujawnia budżety promocyjne, jakie partie zamierzają przeznaczyć na eurowybory. Z tekstu dowiemy się także, dlaczego kampania wyborcza ruszyła dość „topornie”.
Partie nie przewidują większych wydatków, ani specjalnych promocyjnych „fajerwerków”, piszą dziennikarze Polski Gazety Krakowskiej. Z rozmów z przedstawicielami ugrupowań startujących w politycznej rywalizacji wynika, że będą one zachęcać do głosowania dość tradycyjnie – głównie ulotkami, plakatami czy bezpośrednimi spotkaniami z wyborcami. Opisywanym wyjątkiem jest pomysł Joanny Senyszyn, która postawiła na reklamę na plazmach w krakowskich tramwajach.
Ile kosztować będzie kampania? W okręgu małopolsko-świętokrzyskim PO chce wydać około 400 tys. zł, podobną kwotę deklaruje PiS, natomiast Unia Pracy 150 tys., a PSL około 30 tys. zł. (ał)