O nazwę „Polska Jest Najważniejsza” toczy się obecnie zażarta walka między sympatykami Jarosława Kaczyńskiego i Joanny Kluzik-Rostkowskiej. Tymczasem socjolog Kazimierz Kik twierdzi na łamach dziennika Polska, że „ta nazwa czy raczej slogan użyty jako nazwa partii to wyraz bezradności intelektualnej polityków”.
Według informacji gazety Polska 9 grudnia sąd zarejestrował stowarzyszenie członków społecznego ruchu poparcia Jarosława Kaczyńskiego o nazwie „Polska Jest Najważniejsza”. W związku z tym Joannę Kluzik-Rostkowską i jej zwolenników oskarżono o kradzież nazwy. Rzecznik prasowy nowo powstałej partii Lucjan Karasiewicz nie uważa jednak, by ów nazewniczy problem był nie do rozwiązania. Jak powiedział w wywiadzie dla PRoto.pl, „…jeśli rzeczywiście istnieje takie stowarzyszenie, to możliwe, że rozważymy niewielką zmianę nazwy. Jednak niezależnie od podobieństwa nazw ,wyborcy i tak będą wiedzieć, na kogo głosować. Bo nazwę »Polska Jest Najważniejsza« wszyscy kojarzą z Joanną Kluzik Rostkowską, a nie z Jarosławem Kaczyńskim”.
Zdaniem Kazimierza Kika nazwa „Polska Jest Najważniejsza” jest mało wartościowa, ponieważ nie mówi nic na temat programu partii. „To cecha wielu nazw współczesnych partii typu catach-all, które starają się unikać programowej jednoznaczności po to, by nie zawężać swego elektoratu i móc kusić wszystkich” – twierdzi na łamach dziennika socjolog, Dodaje też, że era nazw „znaczących”, odwołujących się do określonej ideologii skończyła się wraz z powstaniem PO i PiS.
Autor artykułu podkreśla jednakże, że nazwa stowarzyszenia, PJN jest również w pewien sposób wyjątkowa – w sensie gramatycznym stanowi pełne zdanie. (iw)