Pisaliśmy wczoraj, że strategia promocji Łodzi przygotowana przez krakowską agencję Demo Effective Launching ma zostać oceniona przez radnych na zgromadzeniu 26 stycznia. Posiedzenie jeszcze się nie odbyło, a strategia już budzi kontrowersje.
Na prezentacji poświęconej projektowi zjawiło się zaledwie 13 radnych. Ci, którzy się stawili, mają mieszane odczucia. „Wysłuchaliśmy szkolenia, czym jest marka, a nie prezentacji dokumentu” – powiedział gazecie Polska Dziennik Łódzki Witold Rosset. Jak czytamy w dzienniku, Maciej Klaś, autor strategii, porównał ją do samochodu Volvo tak, by radnym łatwiej było pojąć, o co w strategii marki chodzi i czym różni się od strategii rozwoju. Na nic się to nie zdało, bo pytań było dużo.
Radni nie zostawili na projekcie suchej nitki. Według nich można go podpiąć pod każde inne miasto, hasło „przemysły kreatywne” to opakowanie zupełnie puste, a promowanie zakupów weekendowych w Manufakturze jest bez sensu. Rada musi przemyśleć, czy chce wdrażać projekt przez pięć lat i wydać na ten cel chociaż złotówkę. Klaś tak to skomentował na łamach gazety: „Możecie Państwo wyrzucić to do kosza i przez kolejne lata tworzyć nową strategię. Ale nic innego nikt nie wymyśli”. (es)