Wczoraj brukowiec Fakt doniósł o rzekomej orgii jaka miała miejsce z udziałem z polskich piłkarzy przed przegranym meczem z Litwą. Kadrowicze i PZPN wydali krótkie, acz stanowcze dementi oraz… przestali w ogóle rozmawiać z mediami. „To ruch po stokroć samobójczy” – komentuje Rafał Stec, dziennikarz Gazety Wyborczej.
„W dzisiejszym wydaniu Faktu ukazał się artykuł naruszający nasze dobre imię i wizerunek całej reprezentacji Polski w piłce nożnej. Stanowczo oświadczamy, że artykuł jest kłamstwem i opisane w nim zdarzenia nigdy nie miały miejsca” – czytamy w oświadczeniu. Jak zauważa Rafał Stec, Fakt powołał się na anonimowe źródło i nie przedstawił żadnych dowodów. Na tym pewnie sprawa by się skończyła, gdyby nie bojkot. Zdaniem dziennikarza Gazety Wyborczej najwięcej stracą na tym kibice i sami piłkarze. „Kara nie ma żadnej dolegliwości, dziennikarze bez wywiadów przeżyją – zwłaszcza w okolicznościach komfortowych, gdy dostali w prezencie historię bojkotu” – odnotowuje Stec i dodaje – „My w Gazecie nigdy byśmy się »aferą« nie zajęli, gdyby nie bojkot. Ale teraz, dzięki bojkotowi, usłyszą o niej wszyscy”. (bs)