Polskie firmy rzadko kiedy podają do publicznej wiadomości, że poszukują agencji PR. Przy wyborze kierują się za to dość prostymi kryteriami. Ma być jak najtaniej i najszybciej. A najlepiej, żeby agencja przedstawiła jak najwięcej pomysłów już na etapie składania oferty – czytamy w portalu Nf.pl.
Jak pisze Joanna Kółkowska, podczas procesu wybierania agencji PR dochodzi do sytuacji skrajnych. Wstępne kontakty między ewentualnym klientem a agencją są często wirtualne. Uczestnicy konkursu dostają do wypełnienia prosty szablon lub proszeni są o przesłanie oferty. Czynnikiem decydującym jest oczywiście cena. Ci, którzy okazują się zbyt drodzy, czasem nawet nie są informowani, że wybrano inną agencję.
Co więcej, klienci wywierają na agencje presję, wymagając przedstawienia jak największej liczby pomysłów już na etapie rekrutacji. Oczywiście nie dają żadnej gwarancji, że propozycje te kiedykolwiek zostaną wykorzystane we współpracy. Jest to paradoks, gdyż, jak zauważa autorka artykułu, rzadko która rzetelna agencja pozwoliłaby, żeby jej pracownicy „na etapie pozyskiwania nowego klienta, bez żadnej pewności sukcesu zajmowaliby się w praktyce tym, czym zajmują się w ramach współpracy już po podpisaniu umowy”. (iw)