Za sprawą problemów w sferze euro, pozycja premiera może się wzmocnić, a kampania PO ożywić – twierdzi Eryk Mistewicz, konsultant polityczny.
PO, jak wskazują badania, jest postrzegane, jako „najgłębsza wiedza o mechanizmach gospodarki”. Stąd w powszechnej świadomości istnieje mniemanie, że tylko PO może zaradzić wszelkim kryzysom gospodarczym. Partie opozycyjne nie mają takich specjalistów, a wszelkie próby wypowiadania się na temat gospodarki czy ekonomii nie będą wiarygodne.
Wyborcy uważają państwo za wspólnotę, w której czołowi politycy są odpowiedzialni za wszystkie działania oraz za powodzenie. „Lud – tak w przypadku Sarkozy’ego, jak i Tuska – chce lidera, człowieka, któremu wierzy. I którego rozliczy. Ale dopiero po kryzysie, po akcji ratunkowej” – czytamy w Rzeczpospolitej.
Mistewicz podsumowuje: „W strategii komunikacji masowej liczy się precyzja komunikatu. I PiS, i SLD są dziś na najlepszej drodze, aby nieudolnie atakując rząd w sprawie kryzysu, zmobilizować jego zwolenników. W takim wypadku kryzys strefy euro nie tylko nie osłabi rządu Donalda Tuska, ale wręcz przeciwnie: wzmocni premiera i wspomoże niemrawą kampanię PO”. (kg)