„Nadsyłajcie dowolne propozycje na usprawnienia powodujące redukcję zatrudnienia. Najwyżej ocenione będą pomysły w miarę realne. Dobre pomysły docenię przy robieniu premii za wkład” – taką wiadomość rozesłał jeden z managerów Bridgestone do kilku podlegających mu specjalistów. „To skandal” – komentują związkowcy.
Gazeta.pl informuje, że konflikt w firmie narasta. Rozmowy o podwyżkach utknęły w martwym punkcie, a „w poniedziałek związkowcy z Solidarności mogą ogłosić wejście w spór zbiorowy z szefostwem firmy”. Bridgestone jako jeden z największych pracodawców w Poznaniu, kłopoty ma już od jakiegoś czasu, ale do tej pory firma radziła sobie z kryzysem. Teraz pracownicy narzekają, że wprowadzane usprawnienia nie ułatwiają pracy, a mają prowadzić do zwolnień. Dyrektor firmy twierdzi natomiast, że to nieporozumienie. A maila, w którym jest mowa o redukcji zatrudnienia, uznaje za „nie do końca precyzyjne komunikacyjnie” sformułowanie. „Pracownicy w ramach shojinów (usprawnienia w pracy polegające na zmianach organizacyjnych) są przenoszeni na inne stanowiska czy obszary produkcyjne, gdzie akurat jest prowadzony nabór” – zapewnia. Uważa, że cała sprawa to „element tarć, związanych z toczącymi się rozmowami płacowymi”. Związkowcy domagają się podwyżek. „Jeśli do poniedziałku zarząd nie odpowie pozytywnie na nasze propozycje, podejmiemy decyzję o wejściu w spór zbiorowy” – odgraża się w portalu Marcin Steinke, szef Solidarności w poznańskiej fabryce. (es)